Litwini kontra Polacy

Litewscy nacjonaliści zorganizowali w Wilnie marsz z okazji 75. rocznicy odzyskania miasta przez Litwę. Podczas wtorkowej manifestacji, która zgromadziła ponad 150 osób, wznoszone były antypolskie hasła.

2014-10-29, 18:54

Litwini kontra Polacy
. Foto: flickr/ Beny Shlevich

Posłuchaj

30.10.14 Maria Przełomiec: „To jest jakaś nieprawdopodobna głupota (…)”
+
Dodaj do playlisty

28 października 1939 roku w wyniku litewsko-sowieckich ustaleń w granicach Litwy ponownie znalazło się Wilno. W zamian za to, na terytorium tego kraju zostały rozlokowane wojska Związku Radzieckiego.

Mimo że wtorkowy przemarsz Związku Narodowców Juliusa Panki zgromadził stosunkowo niewielką liczbę manifestantów, zdaniem Jarosława Narkiewicza, wiceprzewodniczącego litewskiego Sejmu, wzrost antypolskich nastrojów na Litwie jest niepokojący.

– Liczba manifestantów faktycznie nie była zbyt duża. Jednak istotne jest, jakie hasła wznoszone są podczas takich akcji – tłumaczył w Polskim Radiu 24 litewski parlamentarzysta polskiego pochodzenia.

„Litwa i Wilno zawsze były i będą nasze” – to jedno z haseł wtorkowego przemarszu. Jarosław Narkiewicz podkreślał w PR24, że choć litewscy nacjonaliści nie cieszą się szerokim poparciem społecznym, mają wpływ na decyzje polityków, które skutkują negatywnymi posunięciami w stosunku do mniejszości narodowych.

– Obecnie siły nacjonalistyczno-szowinistyczne nie mają dużego poparcia wśród obywateli Litwy. Jednak przedstawiciele tych środowisk potrafią oddziaływać na polityków litewskich – zastraszają ich wizerunkiem polskiego wroga – wyjaśniał polityk.

Zajmująca się tematyką wschodnią dziennikarka TVP Info, Maria Przełomiec, wskazywała w PR24 na to, że dzień 28 października 1939 roku u wielu Litwinów budzi mieszane uczucia.

Maria
Maria Przełomiec, foto: PR24/PJ

– To jest jakaś nieprawdopodobna głupota. W takich sytuacjach trudno się oprzeć wrażeniu, że jest to podskórne działanie Rosji – tym, którzy manifestowali dwa dni temu, należy przypomnieć, że powrót Wilna do Litwy w 1939 roku wiązał się z utratą niezależności. Wtedy mawiano „Wilno nasze, Litwa rosyjska” – mówiła Maria Przełomiec.

Dziennikarka nadmieniła także, że manifestacje podobne do tej zorganizowanej we wtorek w Wilnie, nie przyczyniają się do łagodzenia polsko-litewskich sporów.

Goście PR24 w Debacie Poranka mówili również o polityce litewskich władz względem polskiej mniejszość – m.in. w aspekcie braku działania w kwestii dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości.

PR24

Polecane

Wróć do strony głównej