Jerzy Stuhr: to film, który ma złagodzić napięcia przeszłości. "Obywatel" od dziś w kinach

Posłuchaj

Jerzy Stuhr o tym, dlaczego robi filmy, dlaczego zajął się reżyserią

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

Jerzy Stuhr, który wciela się w rolę głównego bohatera wyjaśnia, że jego film nie jest rozliczeniem z najtrudniejszymi momentami naszej powojennej przeszłości. Aktor i reżyser podkreśla, że chciał zrobić film koncyliacyjny, by rozładował pewne napięcia, spory i antagonizmy. Zarazem, Jerzy Stuhr zapewnia, że nie opowiada się po żadnej stronie, a każdej opcji politycznej i społecznej dostaje się po równo.

Jerzy Stuhr podkreśla, że "Obywatel" po części jest filmem opartym na jego doświadczeniach. Reżyser tłumaczy, że 1/3 filmu to wypadki, które sam przeżył, kolejna część to rzeczy, które podpatrzył u przyjaciół czy zaczerpnął ze świata polityki. W filmie są też historie, które sobie wyobrażał, jak na przykład internowanie.

Jerzy Stuhr zapewnia, że zależało mu na tym, by o przeszłości opowiedzieć z bolesnym humorem, i wymyślił hasło, że jego film ma "rozśmieszać do bólu".

youtube.com

Grająca rolę żony Jana Bratka Sonia Bohosiewicz podkreśla, że to właśnie humor jest siłą tego filmu.

Krytyk filmowy Tadeusz Sobolewski uważa, że Jarzy Stuhr w odważny sposób pokazał, że każde pokolenie i każda opcja polityczna ma swoje grzechy. Zarazem, wyjaśnia krytyk, Stuhr nie potępia tego lecz niejako "bierze na siebie". - Poprzez Jana Bratka, który jest uważany za bohatera i zdrajcę, przyjaciela Żydów i antysemitę, który należał do partii komunistycznej i "Solidarności", Stuhr pokazuje, że nikt nie jest niewinny i że trzeba się z tym pogodzić - podsumowuje Tadeusz Sobolewski.

W filmie "Obywatel" wystąpił również syn Jerzego Stuhra, Maciej, który wciela się w rolę młodego Jana Bratka.

IAR,kh