Eksperci: Rosja ma nóż na gardle, kolejne sankcje będą skuteczniejsze, bo dotkliwsze
Słaby kurs rubla i spadające ceny ropy - gospodarka Rosji jest w poważnych tarapatach. W poniedziałek rano na giełdzie w Moskwie za 1 dolara płacono 46 rubli, nieznacznie mniej niż na zamknięciu w piątek, a za 1 euro - 57 rubli.
2014-11-10, 14:08
Posłuchaj
Jednocześnie Bank Centralny Rosji w środę poinformował, że ogranicza regularne interwencje na rynku walutowym. W piątek za to zapowiedział, że jest gotów do zwiększonej interwencji w każdej chwili.
Rosja ma nóż na gardle
Zdaniem dziennikarza ekonomicznego Tomasza Jaroszka z doradca.tv, Bank Centralny Rosji nie ma już narzędzi, by bronić kursu rubla. - Jest takie pojęcie spekulant, czyli ten na którego zawsze zwala się winę kiedy kurs pikuje. Rosjanie mają nóż na gardle, jest to ewidentnie poważny problem i nie wydaje mi się, żeby w tym momencie jaka kol wiek zapowiedź słowna zmieniła sytuację na rynku. Jeśli popatrzymy na liczny, ile już wydano na próby interwencji na rynku walutowym, a mamy kolejny rekord negatywny dla Rosji, trudno będzie inwestorom uwierzyć, że teraz do dopiero będzie ciążka amunicja – twierdzi gość.
Płacą za to Rosjanie
Jednocześnie tańszy rubel - mimo, że dla mieszkańców oznacza wzrost cen, to dla samej Rosji może rekompensować ubytek związany z niższą ceną ropy. Mówi prezes Warszawskiego Instytutu Studiów Ekonomicznych Maciej Bukowski. - Jeżeli z jednej strony spada cena ropy wyrażona w dolarach, z drugiej osłabia się kurs rubel dolar to można powiedzieć, że utrzymuje się stały wpływ rubli do budżetu. Problem jest bardziej po stronie wydatkowej – wyjaśnia specjalista.
REKLAMA
Zdaniem ekspertów, rozważane kolejne unijne sankcje wobec Rosji mogą w obecnej sytuacji być dla Rosji dotkliwsze, a tym samym skuteczniejsze.
Karolina Mózgowiec, abo
REKLAMA
REKLAMA