ARiMR: dużo chętnych na pomoc dla producentów cebuli, kapusty i jabłek

Tylko do najbliższego piątku, 14 listopada, rolnicy mogą składać wnioski o dopłaty do upraw sadowniczych i warzywniczych. Mają one, choć częściowo wyrównać straty, spowodowane rosyjskim embargiem na żywność z Unii , w tym z Polski.

2014-11-12, 12:33

ARiMR: dużo chętnych na pomoc dla producentów cebuli, kapusty i jabłek
Rosja wprowadzi embargo na owoce, warzywa, mięso, ryby, mleko i produkty mleczne z państw Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych, Australii, Kanady i Norwegii. Poinformował o tym premier Rosji Dmitrij Miedwiediew. Komisja Europejska zastrzegła sobie prawo do podjęcia działań, jeśli uzna to za stosowne. . Foto: Glow Images/East News

Posłuchaj

O pomocy dla rolników poszkodowanych przez rosyjskie embargo w Porannych Rozmaitościach radiowej Jedynki (Grażyna Ślęzak-Wójcik, Polskie Radio)
+
Dodaj do playlisty

Kto może ubiegać się o uzyskanie wsparcia, wyjaśnia Marcin Piwnik -kierownik biura powiatowego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Sandomierzu. - Producenci, który uprawiają jabłka mogą liczyć na dopłaty rzędu 800 zł do hektara, natomiast producenci, którzy uprawiali w roku 2014 cebulę oraz kapustę dostaną 450 zł do hektara – wyjaśnia rozmówca. - W przypadku jabłek spadek cen w roku 2014 wyniósł 43 proc. wobec poprzedniego roku. Cena kapusty była niższa aż o 72 proc., a cebuli o 46 proc. Wnioski o wsparcie będą przyjmowane do 14 listopada. Dla Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie to duże wyzwanie ponieważ liczy na przyjęcie około 7 tys. wniosków – dodaje rozmówca.

Pomoc jest raczej symboliczna

W ocenie producentów owoców i warzyw  dotacje, mające rekompensować straty związane z rosyjskim embargiem, są za niskie, podkreśla Mirosława Gołąb, rolniczka z powiatu sandomierskiego.

TVN24/x-news

REKLAMA

Fundusze przeznaczone na wsparcie pochodzą  ze środków pomocy de minimis, czyli pomocy, o relatywnie niskiej wartości, która  nie jest w stanie naruszyć konkurencji lub  wpływać  na handel między krajami unijnymi. Dlatego to kraj członkowski decyduje o formie i skali wsparcia.

Grażyna Ślęzak-Wójcik, abo

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej