Eurosceptycy nie tacy silni
W ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego, które odbyły się w maju, duży sukces odniosły ugrupowania prawicowe – niechętnie nastawione do unijnej integracji i obawiające się utraty suwerenności własnego kraju na rzecz Brukseli. Choć od głosowania minęło już pół roku, Wspólnota nie została „rozmontowana”.
2014-11-18, 21:33
Posłuchaj
W efekcie głosowania, swoich posłów do PE wprowadziło m.in. ugrupowanie Janusza Korwin-Mikkego, które do eurowyborów szło właśnie z hasłem rozmontowania Unii Europejskiej. Jeszcze większy sukces partie prawicowe uzyskały na Węgrzech i Wielkiej Brytanii.
Fidesz Viktora Orbana i nacjonalistyczny Jobbik zdobyły poparcie na poziomie 65 procent, a UKiP Nigela Farage’a pokonał Partię Pracy i Partię Konserwatywną. Mimo tak spektakularnych sukcesów eurosceptycznych ugrupowań, integracja europejska nie uległa zahamowaniu.
– To było do przewidzenia. Przeważającą część wszystkich głosów w ostatnich eurowyborach zdobyły bowiem ugrupowania centro-prawicowe i centro-lewicowe. Te partie od wielu lat dochodzą do konsensusu w wielu sprawach. Dzięki temu prawodawstwo unijne rozwija się w pozytywny sposób – tego efektem jest np. konieczność zniesienia opłat roamingowych do końca 2015 roku – tłumaczyła dr Katarzyna Pisarska z Europejskiej Akademii Dyplomacji.
Politolog w rozmowie z Michałem Strzałkowskim podkreślała także, że większe zagrożenie dla suwerenności państw europejskich znajduje się na wschodzie Starego Kontynentu.
REKLAMA
W Świecie w Powiększeniu również rozmowa z Luboszem Palatą, publicystą „Lidovych Novin” o sprzeciwie Czechów wobec polityki prowadzonej przez prezydenta Milosa Zemana, a także relacja Marka Lehnerta, korespondenta Polskiego Radia w Rzymie, dotycząca sytuacji imigrantów z Afryki na południu Europy.
PR24
REKLAMA