Niemcy pod ciągłym cyberatakiem tajnych służb. Zwłaszcza Rosji i Chin
Występując na konferencji w sprawie bezpieczeństwa komputerowego w Berlinie, szef kontrwywiadowczego Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV) Hans Georg Maassen poformował, że spośród przeciętnie 3 tys. ataków, jakie hakerzy lub przestępcy przeprowadzają każdego dnia na niemieckie rządowe systemy informatyczne, około pięciu jest dziełem służb wywiadowczych.
2014-11-19, 07:27
Posłuchaj
- Dzięki swemu wyrafinowaniu są one bardzo trudne do dostrzeżenia - zaznaczył.
- Zauważyliśmy, że ataki obcych agencji wywiadowczych na niemiecką rządową infrastrukturę informatyczną stają się coraz częstsze - dodał szef BfV. Według niego nasilenie tego rodzaju działań daje się zaobserwować przed ważnymi konferencjami międzynarodowymi, jak szczyt G20, kiedy to rządowi doradcy mogą otrzymywać zawierające wirusy e-maile, których fikcyjnymi nadawcami są negocjatorzy z innych państw.
Maassen nazwał Berlin stolicą "politycznego szpiegostwa", wskazując, że celem hakerów są zarówno niemiecka polityka gospodarcza, obronna i zagraniczna, jak też duże firmy z ich supernowoczesnym potencjałem naukowo-technicznym. Jak podkreślił, prywatne przedsiębiorstwa podejmują niekiedy walkę w obronie swych najcenniejszych technologii i produktów.
Rosja zaprzecza
REKLAMA
Rosja w przeszłości zaprzeczała, że wspiera i czerpie korzyści z tego typu aktywności. Jednak przedstawiciele amerykańskiego wywiadu utrzymują, że możliwości rosyjskich hakerów są bardzo duże. - Możliwe, że ich aktywność się zwiększyła w związku z konfliktem na Ukrainie. Jednak jak intensyfikujesz swoje działania, rośnie też możliwość ich wykrycia - powiedział "WP" anonimowy pracownik amerykańskich służb specjalnych.
pp/PAP/IAR
REKLAMA