Afera w PZPS: zarząd nie ma jak zawiesić podejrzanych o korupcję?
Dyrektor Departamentu Kontroli w ministerstwie sportu Michał Farmas vel Król uważa, że zarząd Polskiego Związku Piłki Siatkowej nie może zawiesić podejrzanych o korupcję prezesa i wiceprezesa federacji.
2014-11-21, 17:26
- W mojej opinii nie ma narzędzi, by to zrobić - ocenił. - Oczywiście, ilu prawników, tyle opinii i być może któryś z nich powie, że istnieje taka możliwość. Po przeprowadzonej przez nas wstępnej analizie statutu PZPS wydaje mi się jednak, że taki zabieg byłby nieskuteczny. Nie istnieje przepis, który zezwalałby na to w odniesieniu do prezesa i wiceprezesa, czy też każdego innego członka zarządu - powiedział Farmas vel Król.
W poniedziałek prezydium zarządu polskiej federacji podało, że będzie rekomendować zarządowi zawieszenie szefa PZPS Mirosława P. i wiceprezesa ds. działalności komercyjnej Artura P., którzy w sobotę zostali tymczasowo aresztowani za sprawą zarzutów korupcyjnych. Dzień później rzecznik PZPS Janusz Uznański w rozmowie z PAP poinformował, że podstawą prawną miałaby być w tym wypadku ustawa o sporcie i prawo o stowarzyszeniach.
- Według mnie one również nie dają odpowiednich kompetencji i nie zmienia tego fakt, że coś takiego się nagle stało - zaznaczył dyrektor Departamentu Kontroli MSiT.
Na zwołanym w środę w trybie pilnym posiedzeniu zarządu PZPS miano postanowić o dalszych losach Mirosława P. i Artura P. Poinformowano jednak, że - ze względu na rozbieżności w interpretacji przepisów - przełożono decyzję w tej sprawie do 26 listopada.
REKLAMA
Jak dodał Farmas vel Król, jedynymi możliwościami w tym wypadku są zrezygnowanie ze stanowiska przez podejrzanych lub odwołanie ich na Nadzwyczajnym Walnym Zgromadzeniu Delegatów PZPS.
Kierujący PZPS od 2004 roku Mirosław P. i jego pierwszy zastępca Artur P. mieli przyjąć łapówki o łącznej sumie prawie miliona złotych od szefa jednej z prywatnych firm ochroniarskich Cezarego P. w zamian za to, że została ona wybrana do ochrony i zabezpieczenia wrześniowego mundialu, który zakończył się triumfem biało-czerwonych.
Obaj działacze zostali zatrzymani pod koniec minionego tygodnia przez funkcjonariuszy CBA, prokuratura postawiła im zarzuty, a w sobotę sąd zdecydował o ich trzymiesięcznym aresztowaniu. Za wspomniane czyny grozi im kara do 12 lat pozbawienia wolności.
REKLAMA
man
REKLAMA