Joński: W wielu miejscach odnotowaliśmy dobry wynik
Sojusz Lewicy Demokratycznej oraz Prawo i Sprawiedliwość to największe ugrupowania, które zgłaszają liczne zastrzeżenia, co do przebiegu wyborów samorządowych. Choć obie partie znajdują się na przeciwległych biegunach politycznych, w tej sprawie wypowiadają się w podobnym tonie.
2014-11-25, 17:36
Posłuchaj
Partia Jarosława Kaczyńskiego złożyła w Sejmie projekt ustawy skracającej kadencję sejmików wojewódzkich. Jednak nie wiadomo jeszcze, czy projekt PiS-u zostanie poparty przez lewicę. Gościem Rozmowy Politycznej był Dariusz Joński, rzecznik prasowy SLD. Polityk mówił w Polskim Radiu24, że stanowisko jego partii w sprawie projektu Prawa i Sprawiedliwości nie jest jeszcze przesądzone.
– Przed podjęciem decyzji o poparciu ustawy, musimy najpierw przeczytać i przeanalizować jej projekt. Wielu konstytucjonalistów twierdzi bowiem, że skrócenie kadencji samorządów w taki sposób, może być niezgodne z ustawą zasadniczą – tłumaczył Joński.
Rzecznik prasowy Sojuszu Lewicy Demokratycznej zwracał uwagę w rozmowie z Agnieszką Rucińską na mnogość wyborczych uchybień w trakcie ostatniego głosowania.
– W niektórych obwodowych komisjach wyborczych odnotowano dwa razy więcej głosów nieważnych niż tych, które zostały oddane w prawidłowy sposób. Do tego należy dodać nieprecyzyjną kampanię informacyjną PKW. To sprawia, że powinniśmy zastanowić się, czy nie skrócić kadencji sejmików i raz jeszcze nie dokonać wyboru władz lokalnych – oceniał poseł SLD.
REKLAMA
Trzech wygranych?
Wielu komentatorów polskiej sceny politycznej ocenia, że w wyborach samorządowych sukces odniosły trzy partie – PiS, PO i PSL. Zdaniem Dariusz Jońskiego, Sojusz Lewicy Demokratycznej, który uzyskał zaledwie dwadzieścia osiem mandatów w sejmikach wojewódzkich, w niektórych aspektach głosowania uzyskał satysfakcjonujący rezultat.
– W wielu miejscach odnotowaliśmy dobry wynik – nadal powinniśmy mieć siedemnastu prezydentów miast. Taki wynik w kontekście rezultatów osiągniętych przez PiS i PSL z pewnością będzie sukcesem. Musimy natomiast wyciągnąć konsekwencje z głosowania do sejmików wojewódzkich – to nie jest wynik, który nas zadowala – wyjaśniał polityk.
PR24
REKLAMA