Dziś zapadnie wyrok w głośnej sprawie Sławomira Nowaka
Poseł, były minister transportu w rządzie Donalda Tuska, został oskarżony o złożenie w latach 2011-13 w sumie pięciu nieprawdziwych oświadczeń majątkowych (poselskich i ministerialnych), w których nie ujawnił, że posiada zegarek wart więcej niż 10 tys. zł.
2014-11-27, 07:27
Posłuchaj
W poniedziałek sąd zamknął proces Sławomira Nowaka. Prokuratura domaga się uznania jego winy i 20 tys. zł grzywny. Obrona i sam polityk chcą uniewinnienia. Wyrok poznamy w czwartek około godziny 15.
Zdaniem prokuratora Przemysława Nowaka, w tym konkretnym przypadku doszło do przestępstwa urzędniczego. - Nowak wiedział, że ma zegarek, codziennie miał go na ręku. Godził się z tym, że zegarek jest wart powyżej 10 tys. zł. I mając tę świadomość, pięciokrotnie złożył nieprawdziwe oświadczenie majątkowe - podkreślił oskarżyciel. Dodał, że proces ten jest ważny dla wszystkich zobowiązanych do wypełniania oświadczeń majątkowych, bo wyznaczy granice.
x-news.pl, TVN24
- Proszę, by wysoki sąd osądził mnie jako człowieka, a nie jako polityka - pewnie jakoś odpowiedzialnego za stosowanie tego prawa. Dziś, bez immunitetu, stoję przed moim państwem jako człowiek, który ma prawo popełniać błędy i się po nich podnosi, ale przede wszystkim jako człowiek, który ma przekonanie, że nie jest przestępcą - powiedział w "ostatnim słowie" poseł. Stwierdził, że żył w przekonaniu, potwierdzonym przez współpracowników i instytucje kontrolne, że wszystko jest w porządku i nie musi zegarka wpisywać do oświadczenia majątkowego.
x-news.pl, TVN24
O sprawie zrobiło się głośno, gdy w 2013 roku opisał ją tygodnik "Wprost". Były minister transportu i niegdyś wpływowy polityk PO przez cały proces utrzymywał, że zegarek był prezentem od rodziców i żony na 35. urodziny.
IAR, PAP, kk
REKLAMA