Tusk: pokój na Ukrainie, ale nie kosztem ustępstw
Możliwe jest uspokojenie sytuacji na Ukrainie ale nie za cenę uległości wobec agresji. Tak mówił szef Rady Europejskiej Donald Tusk w rozmowie z dziennikarzami w Brukseli, w pierwszym dniu urzędowania.
2014-12-02, 06:56
Posłuchaj
KRYZYS NA UKRAINIE: SERWIS SPECJALNY
Szef Rady Europejskiej Donald Tusk ocenił w poniedziałek, że są przesłanki pozwalające sądzić, iż możliwe jest przynajmniej ograniczenie zasięgu konfliktu na Ukrainie. Dodał, że ceną za zakończenie kryzysu nie może być kapitulacja wobec agresywnej polityki.
- Są pewne przesłanki - bardzo delikatne - które każą przypuszczać, że rozwiązanie pokojowe (konfliktu na Ukrainie), gwarantujące przynajmniej ograniczenie zasięgu konfliktu, jest możliwe i będziemy nad tym pracowali - powiedział Tusk polskim dziennikarzom wieczorem w Brukseli, po pierwszym dniu pracy na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej.
Szef Rady Europejskiej zastrzegał, że rozmowy na temat uspokojenia sytuacji na Ukrainie nie oznaczają poświęcenia jej suwerenności. - Wszyscy chcemy pokoju, wszyscy chcemy stabilizacji na Wschodzie, ale nie kosztem Ukrainy, i nie kosztem ustępstw, czy kapitulacji wobec agresywnej polityki - dodał.
REKLAMA
Zastrzegł, że trzeźwo ocenia sytuację i "nie ma szczególnych iluzji", ale "też negatywnych obsesji" co do relacji z Rosją. Dodał, że na razie nie ma planów jego spotkania z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.
Sprawy wschodnie będą jednym z wyzwań nowego szefa Rady Europejskiej. On sam podkreśla jednak, że będzie dążył do równowagi między relacjami Unii ze wschodnimi i południowymi sąsiadami.
(Wideo: pierwszy dzień Donalda Tuska jako przewodniczącego Rady Europejskiej)
REKLAMA
Równowaga między wschodem i południem
Tusk zapowiedział też, że będzie starał się zapewnić równowagę pomiędzy relacjami UE ze wschodnim i południowym sąsiedztwem. "Jak się żyje nad Morzem Śródziemnym, to można mieć przekonanie, że Europa za bardzo interesuje się wschodem, a jak się jest mieszkańcem Litwy czy Polski, to można czasem sądzić, że za dużo koncentrujemy uwagi czy pieniędzy na basenie Morza Śródziemnego. Trzeba to wszystko zbalansować i uwierzyć w to, że Europa jest jedna i ma swoje granice" - powiedział.
Jak dodał, oprócz wartości i instytucji UE ma też wspólne granice. "Dlatego będę bardzo dbał o to, by równoważyć te działania - począwszy od inwestycji i wydatków, a skończywszy na koncentracji politycznej między wschodem a południem" - powiedział Tusk.
Poinformował, że pierwszy dzień pracy jako szef Rady Europejskiej zaczął od spotkania z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jean-Claude'em Junckerem oraz rozmowy telefonicznej z prezydentem USA Barackiem Obamą. - Dla mnie priorytetowe jest utrzymanie i wzmocnienie relacji transatlantyckich, zwłaszcza w kontekście tego, co się dzieje wokół Europy - powiedział Tusk.
PAP/IAR/agkm
REKLAMA
(Wideo: pierwsze wystąpienie Donalda Tuska jako przewodniczącego Rady Europejskiej, 1 grudnia)
REKLAMA