KE potwierdza: Rosja ostatecznie rezygnuje z South Stream

Komisja Europejska ma oficjalne potwierdzenie - Moskwa rezygnuje z Gazociągu Południowego. South Stream miał tłoczyć niebieskie paliwo z Rosji do Europy, z pominięciem Ukrainy.

2014-12-12, 07:44

KE potwierdza: Rosja ostatecznie rezygnuje z South Stream
Mający liczyć 3600 km South Stream - wspólny projekt Gazpromu i włoskiej firmy ENI - miał zapewnić dostawy gazu z Rosji do Europy Środkowej i Południowej. Foto: Glow Images/East News

Posłuchaj

KE potwierdza: Rosja rezygnuje z South Stream - relacja Beaty Płomeckiej z Brukseli (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Wiceprzewodniczący Komisji Marosz Szefczovicz rozmawiał o tym przez telefon rosyjskim ministrem energetyki. Moskwa winą obarcza Komisję, która żądała przestrzegania unijnych przepisów. Eksperci uważają natomiast, że ekonomicznie był to projekt nieopłacalny.

UE potrzebuje alternatywnego planu
Najpierw o rezygnacji z rurociągu poinformował rosyjski prezydent, potem szef Gazpromu, teraz oficjalną informację otrzymała Komisja. Jej wiceprzewodniczący powiedział, że na początku przyszłego roku stworzy grupę ekspercką, która przygotuje plan zróżnicowania dostaw gazu dla państw zaangażowanych w Gazociąg Południowy. Są to Austria, Bułgaria, Chorwacja, Grecja, Węgry, Włochy, Rumunia i Słowenia.
- Jaka jest alternatywa? Nad tym musimy się zastanowić. Unia Europejska powinna znaleźć dla tych krajów najlepsze z możliwych rozwiązań - mówił niedawno Marosz Szefczovicz.

Nie wszystkie kraje będą płakać po South Stream
Zatem South Stream to już przeszłość. I choć kilka unijnych krajów, zaangażowanych w projekt narzeka, to są w Unii i takie państwa, które płakać nie będą. Polska czy kraje bałtyckie od początku krytykowały gazociąg omijający Ukrainę i mówiły, że jeszcze bardziej uzależni on Wspólnotę od dostaw z Rosji.

Ekspert: Rezygnacja z South Stream to szansa na zwiększenie bezpieczeństwa UE

REKLAMA

Źródło: TVN24 Biznes i Świat/X-news

Putin nie chce South Stream

O tym, że Rosja rezygnuje z budowy Gazociągu Południowego, który miał po dnie Morza Czarnego transportować gaz do Bułgarii i dalej do krajów południowej Europy, poinformował prezydent Władimir Putin. W ocenie gospodarza Kremla, skoro Unia Europejska nie chce gazociągu, to go nie będzie. „Kommiersant” zwraca uwagę, że jednocześnie Moskwa podpisała z Ankarą memorandum o wybudowaniu, również po dnie Morza Czarnego rury do Turcji. Jej przepustowość ma być taka sama jak Gazociągu Południowego, a więc 63 miliardy metrów sześciennych surowca rocznie. Rosyjsko - turecki gazociąg, w perspektywie mógłby dostarczać paliwo również do Bułgarii, Grecji i innych krajów Unii Europejskiej. Dziennik podkreśla, że istniejący już Gazociąg Północny, biegnący po dnie Bałtyku, powinien zaspokoić potrzeby klientów Gazpromu: w Słowacji, na Węgrzech i w Austrii. Tak więc, Rosja mogłaby znacznie ograniczyć tranzyt surowca przez terytorium Ukrainy. Przy tym „Kommiersant” dodaje, że Turcja jest trudnym partnerem, który wielokrotnie już zmieniał zdanie i zrywał umowy.

Eksperci: South Stream powstanie, jeśli taka będzie wola polityczna Rosji.

REKLAMA

Źródło: PAP/x-news

Władimir Putin oświadczył też, że Rosja jest gotowa wybudować jeszcze jedną nitkę dla Turcji, a w przypadku konieczności - przekaźnik gazowy na granicy z Grecją dla dostaw dla innych odbiorców.

Bułgaria, która jest członkiem Unii Europejskiej, odmówiła zgody na budowę South Stream przez swoje terytorium. Gazociąg miał służyć do dostarczania surowca z Rosji do południowej Europy i omijać Ukrainę.

REKLAMA

Rosja straci niewiele, UE sporo
Rosja straci niewiele, a Unia Europejska ponad 2,5 miliarda dolarów. Takie szacunki przedstawia „Rossijska Gazieta” w związku z zaprzestaniem budowy Gazociągu Południowego.
Dziennik, powołując się na źródła w Komisji Europejskiej, twierdzi że unijne firmy stracą około 2,5 miliarda dolarów. Natomiast Rosja, jeśli wykorzysta dotychczasową infrastrukturę i materiały budowlane, praktycznie wyjdzie z tej sytuacji bez strat.
„Rossijskaja Gazieta” zauważa, że Gazprom podpisał z Turcją memorandum o budowie gazociągu, który podobnie jak Gazociąg Południowy, po dnie Morza Czarnego będzie dostarczał surowiec, zamiast do Bułgarii - do Turcji. Dziennik dodaje, że projekt tak zwanego „Błękitnego Gazociągu” zakłada doprowadzenie rur do granicy z Grecją. Tak więc nieco okrężną drogą, ale i tak Rosja będzie od południa zaopatrywać Unię Europejską w gaz.

South Stream miał zaopatrywać Południową Europę

Mający liczyć 3 600 km South Stream - wspólny projekt Gazpromu i włoskiej firmy ENI - miał zapewnić dostawy gazu z Rosji do Europy Środkowej i Południowej. Rura miała prowadzić z południa Rosji przez Morze Czarne do Bułgarii, a następnie do Serbii, na Węgry, do Austrii i Słowenii.
Komisja Europejska zgłaszała poważne zastrzeżenia do projektu, gdyż w jej ocenie porozumienia międzyrządowe Bułgarii, Węgier, Grecji, Słowenii, Chorwacji i Austrii z Rosją są sprzeczne z tzw. trzecim pakietem energetycznym UE.
W grudniu 2013 roku KE zaleciła renegocjacje porozumień w sprawie South Streamu; w opinii KE umowy te dają nadmierne prawa Gazpromowi, m.in. zarządzanie gazociągiem, wyłączny dostęp do niego czy ustalanie taryf przesyłowych. South Stream miał być drugą - po Gazociągu Północnym (Nord Stream) - magistralą gazową z Rosji omijającą Ukrainę.

IAR/PAP, awi

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej