Dopłaty do nieczynnych turbin wiatrowych

Po latach dofinansowywania budowy elektrowni wiatrowych, brytyjscy konsumenci płacą im obecnie za przymusowe przestoje. Rekompensaty za wyłączanie turbin, kiedy krajowa sieć ma i tak nadmiar energii, wynoszą ponad milion funtów tygodniowo.

2015-01-07, 08:11

Dopłaty do nieczynnych turbin wiatrowych
. Foto: Glow Images/East News

Posłuchaj

Fundacja Energii Odnawialnej, która zajrzała do oficjalnej rachunkowości brytyjskiej Narodowej Sieci Energetycznej, stwierdziła że elektrownie wiatrowe zarabiają więcej na przestojach niż generując prąd. (IAR)Grzegorz Drymer, Londyn
+
Dodaj do playlisty

Fundacja Energii Odnawialnej, która zajrzała do oficjalnej rachunkowości brytyjskiej Narodowej Sieci Energetycznej, stwierdziła że elektrownie wiatrowe zarabiają więcej na przestojach niż generując prąd. W ciągu 6 lat te przestoje kosztowały Sieć Narodową co najmniej 400 milionów funtów, ale rachunki rosną z roku na rok. Jedna tylko elektrownia wiatrowa pod Glasgow, z ponad dwustu wiatrakami, zainkasowała w ubiegłym roku 20 milionów funtów. Przy czym jej właścicielem nie jest nawet spółka brytyjska.

Energetyka słoneczna i wiatrowa, promowana przez wiele lat przez kolejne rządy w Londynie, ma ostatnio gorszą passę. Przed niespełna rokiem rząd ogłosił nałożenie górnego pułapu na nieograniczone dotąd subsydia dla właścicieli tak zwanych "farm wiatrowych" na lądzie i morzu. Sięgały one miliarda funtów rocznie, dzięki gwarantowanej, dwukrotnie wyższej stawce za dostawy energii, niż wypłacana elektrowniom konwencjonalnym. Koszt pokrywał zresztą nie skarb państwa, tylko odbiorcy, których protesty dotarły w końcu na Downing Street. W efekcie doszło do zawieszenia budowy wielu nowych siłowni wiatrowych.

IAR, abo

/

Polecane

Wróć do strony głównej