Palestyński Hamas potępia zamach na "Charlie Hebdo"
W komunikacie wydanym po francusku radykalny palestyński ruch Hamas oświadczył, że różnica poglądów nie powinna usprawiedliwiać zabijania.
2015-01-10, 18:50
Hamas potępia agresję wobec magazynu "Charlie Hebdo" i podkreśla, że różnica opinii i poglądów nie powinna usprawiedliwiać zabójstwa - głosi komunikat tego ugrupowania.
Organizacja nawiązała także do niedawnego oświadczenie premiera Izraela Benjamina Netanjahu. Po zamachu we Francji Netanjahu wezwał do międzynarodowej walki z terroryzmem i porównał Hamas do zamachowców z Paryża jak i do dżihadystów z Państwa Islamskiego. "Hamas potępia rozpaczliwe starania premiera Izraela, by znaleźć związek pomiędzy, z jednej strony, ruchem oporu naszego narodu, a z drugiej strony terroryzmem na świecie. Te godne pożałowania próby są skazane na niepowodzenie - głosi komunikat palestyńskiej organizacji.
Ze swej strony prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas złożył kondolencje prezydentowi Francji Francois Hollande'owi. Abbas zapewnił go o "solidarności narodu palestyńskiego i jego przywódców z Francją".
Palestyński minister spraw zagranicznych Riad al-Malki zapowiedział, że delegacja przedstawicieli chrześcijaństwa i islamu uda się w najbliższych dniach do Francji, by wyrazić wspólny sprzeciw wobec terroryzmu.
REKLAMA
Szyicki Hezbollah także przeciwko zamachowcom
Hasan Nasrallah, przywódca libańskiego odłamu organizacji ocenił , że dżihadyści którzy sieją terror na świecie obrażają islam w większym stopniu niż rysunki naśmiewające się z Mahometa.
- Obecnie bardziej niż kiedykolwiek konieczne jest mówienie o proroku z powodu zachowania niektórych ugrupowań terrorystycznych, które odnoszą się do islamu - powiedział Nasrallah.
- Brudnymi, brutalnymi i nieludzkimi czynami te grupy przynoszą ujmę prorokowi i muzułmanom bardziej niż robili to ich wrogowie (...), bardziej niż książki, filmy i karykatury, które obrażały proroka - dodał szef Hezbollahu w przemówieniu telewizyjnym. - To najgorsze działania w historii, szkodzące prorokowi Mahometowi - zaznaczył.
Nasrallah mówił też o nakręconym w USA antyislamskim filmie "Niewinność muzułmanów", który w 2012 r. doprowadził do wybuchu antyamerykańskich protestów w świecie muzułmańskim, a także o karykaturach Mahometa, opublikowanych w 2005 roku w duńskiej gazecie i wydrukowanych przez francuski satyryczny tygodnik "Charlie Hebdo". Lider Hezbollahu nie wspomniał jednak o ataku na to pismo, w którym w środę zginęło 12 osób.
REKLAMA
Po sprawie duńskich karykatur Hezbollah, tak jak inne partie islamistyczne, wyrażał oburzenie i wzywał do protestów.
Nasrallah nawiązał jednak do Francji, gdy stwierdził, że po okrucieństwach, jakich dżihadyści dopuszczają się w Syrii, Iraku, Libanie, Pakistanie, Afganistanie i Jemenie "plaga dotarła do krajów, które eksportowały ekstremistów do naszych państw".
Wśród członków grup dżihadystycznych w Syrii i Iraku są obywatele państw zachodnich, m.in. Francuzi, Amerykanie czy Brytyjczycy.
Wspierany przez władze w Teheranie Hezbollah prowadzi wojnę przeciwko rebeliantom i dżihadystom w Syrii, tłumacząc, że chce bronić Libanu przez ekstremizmem.
REKLAMA
ATAK NA REDAKCJĘ "CHARLIE HEBDO" - czytaj więcej >>>
PAP/IAR/iz/ju
REKLAMA