Nowe karykatury Mahometa znów dzielą
Środowe wydanie francuskiego tygodnika satyrycznego „Charlie Hebdo” zawiera nowe karykatury islamskiego proroka. Na okładce widnieje Mahomet i napis „Jestem Charlie. Wszystko zostało przebaczone”. Świat islamu jest oburzony i potępia najnowszą publikacją francuskiego pisma.
2015-01-14, 20:33
Posłuchaj
Islamskie autorytety z całego świata mówią o prowokacji i „głupocie” francuskich satyryków. Ich zdaniem nowy numer francuskiego pisma nie służy budowaniu zgody między światem islamu a Zachodem. Obraźliwą okładkę potępił Iran, w proteście przeciwko karykaturom ulicami miasta Marawi na wschodzie Filipin przeszło ok. 1500 demonstrantów.
Dr Monika Bartoszewicz z Centrum Myśli Jana Pawła II powiedziała w Polskim Radiu 24, że oburzenie ze strony świata islamskiego było do przewidzenia.
- Takiej reakcji ze strony muzułmanów i niezadowolenia z najnowszej okładki można było się spodziewać. Podobna sytuacja nastąpiła w 2006 roku, po publikacji karykatur Mahometa w duńskiej prasie. Wówczas przez Europę przetoczyła się ogromna fala niepokojów. Doszło wtedy do demonstracji i aktów przemocy – wyjaśniła rozmówczyni PR24.
REKLAMA
Jej zdaniem scenariusz bieżących wydarzeń we Francji po publikacji karykatur jest bardzo podobny. – Bluźnierstwo i obrażanie proroka jest niedopuszczalne, dlatego świat islamski zawsze będzie potępiał takie zachowania – dodała Bartoszewicz.
Gość PR24 Tomasz Miśkiewicz z Muzułmańskiego Związku Religijnego w Rzeczpospolitej Polskiej podkreślił, że różnic między kulturami nie da się wyeliminować.
- Trzeba podkreślić, że kultury ścierają się między sobą i różnią pod względem ideologicznym. Najważniejsze jest to, aby ludzie szanowali prawa państw, w których mieszkają. Każdy przejaw agresji należy zwalczać, gdyż zło jest zawsze niebezpieczne – mówił w Polskim Radiu 24 Tomasz Miśkiewicz.
REKLAMA
Problemy imigrantów w Europie
W zachodniej części Europy liczba wyznawców islamu ciągle rośnie. Tym samym coraz bardziej donośne stają się opinie, że Europie grozi zalanie przez falę muzułmańskich uchodźców, którzy zniszczą zachodni styl i jego wartości.
Zdaniem Tomasza Miśkiewicza wątpliwości wobec społeczności muzułmańskiej wynikają z kontekstu kulturowego.
– Odmienne stroje czy zwyczaje nie powinny stanowić zagrożenia. Kraje Europy zachodniej muszą podjąć otwarty społeczny dialog odnośnie obecności muzułmanów na naszym kontynencie – dodał Miśkiewicz.
W ocenie dr Moniki Bartoszewicz Zachód powinien uczyć się na błędach z przeszłości. Jej zdaniem to, co dzieje się w poszczególnych krajach europejskich, dotyczy całego kontynentu.
REKLAMA
Polskie Radio 24/op
Polecane
REKLAMA