Ubezpieczenia OC czeka rewolucja: to system bezpośredniej likwidacji szkód

Posłuchaj

Dlaczego wprowadzenie testowanego właśnie systemu bezpośredniej likwidacji szkód oznacza rewolucję na rynku i czy wzrosną w związku z tym ceny ubezpieczeń OC, tłumaczy Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń /Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

– Ma on ułatwić życie kierowcom i wprowadzić nowy standard na rynku ubezpieczeń komunikacyjnych - mówi Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń.

Tyle że, jak zastrzega ekspert, może się zdarzyć, że nie wszystkie firmy ubezpieczeniowe zaczną od razu stosować ten system.

Na czym polega rewolucja

Jak tłumaczy ekspert, dzisiaj, gdy zdarzy nam się wypadek komunikacyjny, to zgłaszamy go do ubezpieczyciela sprawcy. Czyli, nie do tego, któremu płacimy składkę ubezpieczeniową, ale do tego, u którego jest ubezpieczony sprawca.

– Gdy wejdzie w życie system bezpośredniej likwidacji szkód, to takie zdarzenie zgłosimy do swojego ubezpieczyciela – mówi Tarczyński. – Czyli jeżeli jesteśmy poszkodowani w wypadku, zgłaszamy się zawsze do swojego ubezpieczyciela – podkreśla.

Dlaczego możemy zapłacić wyższe OC

Bezpośrednia likwidacja szkód oznacza duże ułatwienia. Kierowcy muszą się jednak liczyć też ze wzrostem cen polis, choć, jak tłumaczy Marcin Tarczyński, nie będą one efektem wprowadzenia systemu.

– Sam system bezpośredniej likwidacji szkód nie spowoduje wzrostu cen – wyjaśnia. - Oczywiście, pewne wydatki poniosą zakłady ubezpieczeń na wdrożenie systemu – dodaje.

Może się jednak zdarzyć, że po wprowadzeniu systemu, średnie ceny na rynku trochę wzrosną. Nie z powodu podwyżek jednak, ale z tego, że sami klienci wybiorą droższe ubezpieczenie, kierując się jakością obsługi przez zakład ubezpieczeń – mówi Marcin Tarczyński.

Kiedy zacznie działać nowy system

Testy systemu IT, który będzie rozliczał  szkody i płatności systemu, są już na ukończeniu. BLS zacznie prawdopodobnie działać na początku kwietnia.

Jak jednak zastrzega ekspert, może się zdarzyć, że w systemie nie znajdą się wszystkie firmy ubezpieczeniowe lub nie wszystkie od razu. Jak tłumaczy, firma ubezpieczeniowa może uznać, że nie jest jeszcze do tego rozwiązania dobrze przygotowana i przystąpi do niego później. – Prawo dopuszcza takie rozwiązanie – mówi Marcin Tarczyński.

Jednocześnie uspokaja, że obecnie 90 proc. firm, deklaruje przystąpienie do systemu BLS.

Piotr Czublun, Czublun Trębicki Kancelaria Radców Prawnych: bezpieczenia komunikacyjne będą drożały.

Źródło: Newseria

Elżbieta Szczerbak, jk