Supermarkety zawyżają ceny. Brakuje regulacji w tej sprawie
Ceny w skupie mleka spadają, ale nie widać tego na sklepowych półkach. Powód to wysokie marże w sieciach handlowych. We Francji i Niemczech zabrania tego prawo, w Polsce jeszcze nie.
2015-01-27, 11:10
Posłuchaj
Na obecną sytuację skarżą się spółdzielnie mleczarskie. Ich zdaniem na spadających cenach mleka zarabiają wyłącznie handlowcy, którzy na produkty mleczne nakładają nawet 30-procentowe marże. - Naszymi głównymi odbiorcami są sieci handlowe, z którymi mamy teraz kłopoty. Sieci wymuszają na nas stałą obniżkę cen produktów mleczarskich. Dobrze by było, żeby przekładały się one na niższe ceny dla klientów. Niestety ta różnica zostaje w sieciach i klient tego nie odczuwa – tłumaczy Antoni Kogut, dyrektor Oddziału Resmlecz w Trzebownisku SM Mlekovita. - Nawet Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich apelował, żeby ta współpraca była na innych zasadach, żeby jeśli my obniżamy cenę, to po części klient też miał taniej. Niższe ceny mogą zwiększyć popyt, a to sprawi, że zostanie zrekompensowana duża podaż – dodaje gość.
Sieci handlowe zgarniają nawet 40 proc.
Rozliczenia uwypuklają problem. – Przykładowo my sprzedajemy produkt za złotówkę do sieci. Na półce jest on za 1,30 zł -1,40 zł. Tymczasem rentowność mleczarni jest na poziomie między 0,5 proc.- do 3 proc. - wyjaśnia.
Interwencje są nieskuteczne
Związki branżowe rozmawiały z handlowymi i z ministerstwem. Niestety odpowiedź jest taka, że mamy wolny handel i każdy może dowolnie kształtować swoje marże.
Na Zachodzie jest inaczej
Inne zdanie na ten temat mają kraje Zachodnie. - We Francji i w Niemczech, są zasady, że marża sklepu nie może przekraczać określonej wartości – zaznacza rozmówca.
REKLAMA
Problem dotyczy nie tylko mleczarstwa, ale także innych branż, które ze względu na rosyjskiej embargo borykają się z nadwyżką swojej produkcji.
Ewa Niedziałek-Szeliga, abo
REKLAMA