Mało kto interesuje się przepisami, które mogą przynieść miliardy złotych
Trwają pracę nad ustawą o ponownym wykorzystaniu informacji sektora publicznego. Według ekspertów, potencjał dużych zbiorów danych i otwartych danych w przypadku Europy sięga prawie 2 procent PKB w perspektywie najbliższych 10-15 lat. Tymczasem przepisami, które mogą przynieść naszej gospodarce miliardy złotych, nie interesuje się Ministerstwo Gospodarki ani biznes.
2015-02-04, 10:10
Posłuchaj
Z raportu "Rynek Produktów, usług i treści cyfrowych opartych na ponownym wykorzystaniu sektora publicznego w Polsce", przygotowanego przez Warszawski Instytut Studiów Ekonomicznych, wynika, że polska administracja ma 1,5 miliona zbiorów informacji.
- To są wszelkiego rodzaju, często bardzo precyzyjne, dane. Chodzi np. o dane policyjne dotyczące wypadków z rozkładem geograficznym, dane kartograficzne, informacje Narodowego Funduszu Zdrowia o tym kto, gdzie, na co choruje i jak jest leczony. Są to też dane statystyczne, zbierane przez GUS - wyjaśniał na antenie Polskiego Radia 24, dr Maciej Bukowski, prezes WISE.
Powinniśmy budować gospodarkę cyfrową
Choć w Polsce ostatnio dużo mówi się o tym, że powinniśmy budować gospodarkę cyfrową, to projekt nowych rozwiązań nie wywołuje większego zainteresowania ani wśród organizacji branżowych, jak BCC, Lewiatan czy Pracodawcy PR, ani w Ministerstwie Gospodarki.
- Organizacje branżowe są emanacją istniejącego biznesu. Biznes nowy, np. start-upy, jest poza tymi strukturami, więc siłą rzeczy jest on słabiej reprezentowany. Nasze przedsiębiorstwa przemysłowe i usługowe nie są w czołówce europejskich innowatorów. Mało przeznaczają na innowacje, a w konsekwencji niewiele myślą o tym, w jaki sposób, dzięki nowym rozwiązaniom, być innym od konkurencji - dodawał dr Bukowski.
Według szacunków, obecny wpływ usług i treści cyfrowych, opartych na ponownym wykorzystaniu danych publicznych, na polską gospodarkę można wycenić na 2,6 mld zł.
Błażej Prośniewski, awi