Ukraina: jest szansa na rozejm? Separatyści zapowiadają wstrzymanie ognia, ale nie w Dabalcewe

Lider donieckich separatystów Ołeksandr Zacharczenko oświadczył, że jego podwładni nie będą prowadzić od północy działań na całym terytorium samozwańczej republiki donieckiej oprócz "wewnętrznych rejonów”. Za taki, separatyści uznają okolice Debalcewa.

2015-02-14, 22:36

Ukraina: jest szansa na rozejm? Separatyści zapowiadają wstrzymanie ognia, ale nie w Dabalcewe

Posłuchaj

Donieccy separatyści zapewniają, że o północy czasu lokalnego wstrzymają ogień. Grożą jednak, że nie dotyczy to Debalcewa, gdzie walczy kilka tysięcy ukraińskich żołnierzy. Z Kijowa relacja Piotra Pogorzelskiego/IAR
+
Dodaj do playlisty

Zacharczenko twierdzi, że w kotle wokół Dabalcewe otoczonych jest 5 tysięcy ukraińskich żołnierzy. Zapowiedział, że każda próba wyrwania się z tego okrążenia ma spotkać się ze zbrojną odpowiedzią separatystów.

Informacje o "kotle debalcewskim” bojówkarze rozpowszechniają już od kilku dni. Strona ukraińska zaprzecza i twierdzi, że wciąż kontroluje drogę łączącą Debalcewe z Artemowskiem. Jednak wojska są w bardzo trudnej sytuacji - niemal niemożliwe jest dostarczenie im amunicji i broni.

Separatyści starają się zdobyć Debalcewe, przed wejściem w życie zawieszenia broni ponieważ stanowi ono ważny węzeł kolejowy, wiedzie przez nie też najkrótsza droga z Doniecka do Ługańska.  Samo miasto jest niemal całkowicie zniszczone. Pociski i rakiety z wyrzutni Grad spadają na dzielnice mieszkaniowe. Większość ludności cywilnej zdążyła się już ewakuować.

Zacięte walki toczą się w sobotę o Mariupol - strategiczne miasto portowe nad Morzem Azowskim. Miejscowość Szyrokine pod Mariupolem praktycznie przestała już istnieć - donoszą ukraińskie źródła wojskowe.

REKLAMA

Rzecznik ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Andrij Łysenko poinformował, że mimo porozumienia pokojowego siły rosyjskie na wschodniej Ukrainie rosną. - Terroryści kontynuują przerzucanie na terytorium Ukrainy dodatkowych oddziałów i gromadzą sprzęt wojskowy oraz amunicję. Przy wsparciu regularnych jednostek armii Federacji Rosyjskiej bojownicy starają się przed godziną 0.00 wykonać ważne dla nich zadania taktyczne, polegające na rozszerzeniu kontrolowanych przez nich terytoriów, przede wszystkim na kierunku debalcewskim - powiedział.

Ukraińscy żołnierze nie wierzą w rozejm/BE VTM/x-news

REKLAMA

Mińskie ustalenia

W czwartek po kilkunastu godzinach rozmów w Mińsku kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydenci Rosji Władimir Putin, Ukrainy Petro Poroszenko i Francji Francois Hollande wynegocjowali porozumienie o uregulowaniu trwającego od kwietnia 2014 roku konfliktu w Donbasie. Dokument został podpisany przez członków grupy kontaktowej OBWE-Ukraina-Rosja oraz przedstawicieli prorosyjskich separatystów.

Porozumienie przewiduje m.in. rozejm między siłami ukraińskimi a rebeliantami. Ma obowiązywać od północy z soboty na niedzielę czasu kijowskiego (sobota, godz. 23 w Polsce), a następnie wycofanie ciężkiego uzbrojenia ze strefy walk i powstanie strefy buforowej szerokości od 50 do 70 km. Obie strony konfliktu mają opuścić tę strefę w ciągu 14 dni.

Rosja: Kijów i Zachód kwestionują porozumienie z Mińska
Rosyjskie MSZ wyraziło w sobotę zaniepokojenie tym, że minister spraw zagranicznych Ukrainy i przedstawiciele niektórych państw zachodnich, w tym USA, kwestionują realizację postanowień czwartkowego porozumienia z Mińska.

Moskwa wyraziła jednocześnie oczekiwanie, że wszystkie strony popierające proces z Mińska, uczynią wszystko w celu realizacji osiągniętych uzgodnień.

REKLAMA

- Głównym problemem jest to, że oficjalny przedstawiciel strony ukraińskiej w osobie ministra spraw zagranicznych Pawło Klimkina, jak również niektóre państwa zachodnie, zwłaszcza Stany Zjednoczone, w rzeczywistości solidaryzują się z opiniami radykalnych nacjonalistów w Radzie Najwyższej Ukrainy i zaczęli zniekształcać treść ustaleń z Mińska, podważając realizację konkretnych zapisów dokumentu przyjętego przez przywódców Rosji, Niemiec, Francji i Ukrainy - brzmi oświadczenie rosyjskiego MSZ.

- Oczekujemy, że wszyscy sygnatariusze dokumentu z Mińska z 12 lutego, a także strony popierające miński proces, w tym Niemcy i Francja, zrobią wszystko, aby przyjęte ustalenia zostały ściśle zrealizowane - podkreślono w komunikacie.

Ostre słowa prezydenta Ukrainy

Petro Poroszenko po raz kolejny zapowiedział wprowadzenie stanu wojennego na terytorium całego państwa, jeśli bojownicy w Donbasie nie wstrzymają w nocy z soboty na niedzielę ognia w tym regionie.

- Jeszcze przed Mińskiem, na posiedzeniu Rady Ministrów Ukrainy (11 lutego) uprzedzałem, że jeśli nie będzie pokoju, będziemy zmuszeni (...) podjąć decyzję o wprowadzeniu stanu wojennego. Raz jeszcze podkreślam: w tym przypadku stan wojenny nie zostanie ogłoszony wyłącznie w Doniecku i Ługańsku, lecz w całym kraju - oświadczył w sobotę Poroszenko.

REKLAMA

KRYZYS NA UKRAINIE: SERWIS SPECJALNY >>>

IAR/PAP/iz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej