Oszukane pokolenie wyżu
Opanowanie języka angielskiego, skończenie liceum i zdobycie tytułu magistra. Trzy podstawowe cele, które wpajano młodym ludziom urodzonym w latach wyżu demograficznego w Polsce lat 80-tych. Osiągnięcie tych założeń miało być gwarantem szczęśliwego i dostatniego życia. Wyszło jak wyszło...
2015-02-15, 19:26
Posłuchaj
Kolejne lata w dość brutalny sposób zweryfikowały ówczesne zalecenia. Dlatego pokolenie wyżu określane jest mianem oszukanego pokolenia, którego przedstawicieli w wielu przypadkach dotyka widmo bezrobocia lub ciężkiej pracy za niewielkie pieniądze. Do tego można dodać posiadanie kredytu do końca życia i brak szans na godziwą emeryturę.
– Byłoby to zbyt wąskie określenie, gdybyśmy uważali, że obecne pokolenie osób będących w przedziale 20-30 lat padło jedynie ofiarą oszustwa edukacyjnego. Na niepewne i niestabilne położenie tych ludzi składa się o wiele więcej czynników, które swą genezę mają w transformacji ustrojowej państwa polskiego. Do tego należy dodać sytuację ekonomiczną na świecie, która w ostatnich latach bardzo mocno wpływała na gospodarkę naszego kraju – podkreślił na antenie Polskiego Radia 24 Jakub Dymek z Krytyki Politycznej.
Magister gwarantem sukcesu
Jeszcze do niedawna w Polsce dominowało przekonanie, że ukończenie studiów wyższych jest furtką do awansu i rozwoju zawodowego. W ostatnich latach mit ten zaczął powoli zanikać. Jak przyznał dr Michał Polakowski z Fundacji ICRA, powodem spadku znaczenia wykształcenia wyższego było to, że począwszy od końca lat 90-tych, zdecydowanie wzrosła liczba osób z uniwersyteckim dyplomem.
– Tych, którzy skorzystali z możliwości edukacji akademickiej było relatywnie mniej niż w ostatnich dwóch dekadach, w których skok był gigantyczny. Na taki stan rzeczy nie była niestety przygotowana nasza gospodarka i jednocześnie rynek pracy, co spowodowało rosnące bezrobocie wśród osób kończących studia – dodał rozmówca PR24.
REKLAMA
Ekonomista Seweryn Szwarocki zwrócił uwagę, że masowość edukacji wyższej w bardzo poważny sposób wpłynęła na obniżenie się jakości kształcenia na polskich uczelniach.
– Zarówno studenci, jak i wykładowcy zgadzają się na obecny układ i sposób prowadzenia zajęć akademickich. Nie ma osoby, która jasno i zdecydowanie powiedziałaby, że należy przerwać obecną tendencję. Lepiej mieć mniejszą liczbę magistrów, ale za to z lepszymi umiejętnościami – zaznaczył gość PR24.
Polskie Radio 24/db
REKLAMA