Eksplozja pociągu z ropą w USA. Wagon wpadł do rzeki
Dwie osady w stanie Wirginia Zachodnia zostały w poniedziałek ewakuowane po wykolejeniu się pociągu towarowego przewożącego ropę naftową.
2015-02-17, 11:00
Posłuchaj
Kilkanaście cystern z paliwem wykoleiło się i stanęło w płomieniach. Jeden ze 109 wagonów stoczył się do pobliskiej rzeki.
Do katastrofy doszło w zalesionym i górzystym terenie niedaleko miasta Montgomery.
Władze wezwały do pilnej ewakuacji mieszkańców dwóch niewielkich osad Adena Village i Boomer. Domy opuścić musiało ok. 200 osób.
Lokalne media opublikowały zdjęcia, na których widać duże płomienie i gęstą chmurę czarnego dymu unoszącą się nad miejscem katastrofy. Strażacy dotychczas nie opanowali całkowicie pożaru.
Trzeba było zamknąć znajdującą się w pobliżu katastrofy stację uzdatniania wody z obawy przed skażeniem rzeki Kanawha. Odcięcie wody dotyczy ok. 2 tysięcy osób.
Pociąg składał się z dwóch lokomotyw i 109 wagonów. Jechał z Północnej Dakoty do Yorktown, w stanie Wirginia.
REKLAMA
Według niepotwierdzonych informacji, pociąg wjechał w dom. Tak przynajmniej twierdzi w rozmowie z BBC świadek zdarzenia - pracownik okolicznej fabryki, Darrin McGuffin. - Po wykolejeniu się lokomotywa wjechała w dom i przejechała przez niego na wylot. Z tego co wiemy, maszynista przeżył, jest teraz w szpitalu. Po eksplozji doszło do wielu mniejszych i większych eksplozji. Ogromne kule ognia wystrzeliwały na wysokość jakichś 150 metrów. Był niesamowity hałas - powiedział.
Operator kolejowy CSX podaje, że ranna została jedna osoba, która prawdopodobnie wdychała opary ropy, przewożonej w cysternach.
W czasie katastrofy rejonie doszło do ostrego ataku zimy. Miejscami spadło do 8 centymetrów śniegu. Nie wiadomo jednak, czy pogoda była przyczyną wypadku.
PAP, IAR, NBC, bk
REKLAMA
REKLAMA