Ukraina: separatyści atakują pod Donieckiem i Mariupolem
W ciągu minionej doby w strefie operacji antyterrorystycznej zginęło 2 żołnierzy, a 3 zostało rannych. Walki trwają koło Mariupola i Doniecka.
2015-02-20, 13:22
Posłuchaj
Sztab informuje, że Rosja nadal dostarcza separatystom sprzęt wojskowy i amunicję. W ostatnich dniach na terytorium Ukrainy przywieziono ponad 20 czołgów, 10 wyrzutni artyleryjskich i wjechało 35 ciężarówek. Ukraińcy informują także o rosyjskich wojskowych przyjeżdżających autobusami.
Ukraiński sztab poinformował też, że w czasie ewakuacji wojsk z Debalcewe Ukraińcy wyprowadzili niemal cały ciężki sprzęt wojskowy. To, czego nie byli w stanie wywieźć, zniszczyli. Do niewoli dostało się 110 żołnierzy, jeszcze w czwartek ta liczba była mniejsza i wynosiła 90. Za zaginionych uznaje się 51 osób. Trwają poszukiwania, w których biorą udział nie tylko wojskowi, ale też OBWE i organizacje pozarządowe.
Tymczasem, jak pisze, moskiewski „Kommersant”, Debalcewe zdobywali profesjonalni rosyjscy wojskowi. Dziennik twierdzi, że jest to typowa praktyka w czasie wojny w Zagłębiu Donieckim. W operacjach biorą udział zawodowi żołnierze z Rosji, którzy później przekazują zdobyte miasto, czy posterunek miejscowym bojówkarzom. Dopiero wtedy zapraszani są rosyjscy dziennikarze, którzy opowiadają, że na Ukrainie trwa „wojna domowa”, w której sukcesy odnoszą „powstańcy”.
Rosja wpiera separatystów
Rosja kolejny raz wysłała konwój z pomocą humanitarną do Donbasu. Moskwa dostarcza separatystom również surowce energetyczne i materiały budowlane. Zarówno samozwańcze władze zbuntowanych obwodów Ukrainy, jak i rosyjscy politycy nie chcą, aby przejścia graniczne w Donbasie dostały się pod kontrolę międzynarodowych sił pokojowych.
Kilka dni temu rosyjskie ciężarówki zawiozły artykułu pierwszej potrzeby do Ługańska i Doniecka. W piątek kolejna kolumna przekroczyła rosyjsko - ukraińską granicę. W czwartek premier Dmitrij Miedwiediew polecił koncernowi Gazprom przygotowanie planu humanitarnych dostaw gazu dla odbiorców w Donbasie. Wcześniej Gazprom uruchomił na granicy z separatystycznymi regionami dwie przepompownie błękitnego paliwa. W opinii strony ukraińskiej, oprócz pomocy humanitarnej, Rosja dozbraja donieckich i ługańskich buntowników. Tymczasem, rosyjskie Ministerstwo Obrony twierdzi, że to bzdury i powołuje się na raport holenderskich, niemieckich i duńskich obserwatorów, którzy w ostatnich dniach przeprowadzili inspekcję rosyjsko-ukraińskiej granicy. Jak wynika z ich raportu, nie stwierdzili oni żadnej aktywności wojskowej w tym rejonie.
KRYZYS NA UKRAINIE: SERWIS SPECJALNY >>>
REKLAMA
IAR, to
REKLAMA