Ekstraklasa: Lech Poznań - Ruch Chorzów. "Kolejorz" po ciężkim meczu wywalczył trzy punkty

W pierwszym niedzielnym meczu 21. kolejki Ekstraklasy Lech Poznań wygrał z Ruchem Chorzów na własnym boisku 2:1 (2:0).

2015-02-22, 22:00

Ekstraklasa: Lech Poznań - Ruch Chorzów. "Kolejorz" po ciężkim meczu wywalczył trzy punkty
W akcji do piłki Rafał Grodzicki z Ruchu Chorzów i Kasper Hamalainen z miejscowego Lecha w meczu T-Mobile Ekstaklasy, rozegranym w Poznaniu. Foto: PAP/Jakub Kaczmarczyk

Posłuchaj

Łukasz Trałka (Lech Poznań) po meczu z Ruchem Chorzów (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Lechici dość pewnie pokonali Ruch, ale zagrali nieskutecznie szczególnie w pierwszej połowie. Po zdobyciu kontaktowego gola przez Filipa Starzyńskiego, poznaniacy do ostatnich minut musieli drżeć o wynik.

Gospodarze mieli szansę, a właściwie powinni rozstrzygnąć losy spotkania już przed przerwą. Mecz idealnie rozpoczął się dla poznaniaków, którzy w szóstej minucie za sprawą Zaura Sadajewa objęli prowadzenie. Perfekcyjną asystę zaliczył Gergo Lovrencsics.

Zespół Waldemara Fornalika sprawiał wrażenie zaskoczonego szybko utraconą bramką. Przez długie minuty chorzowianie nie mieli pomysłu na grę, a pod swoim polem karnym popełniali momentami dziecinne błędy. Taki przytrafił się Rafałowi Grodzickiemu, który w "16" lekko popchnął Sadajewa, a ten upadł na boisko. Sędzia Mariusz Złotek nie miał wątpliwości i podyktował rzut karny.

Nie po raz pierwszy okazało się, że "jedenastki" to pięta achillesowa lechitów w tym sezonie. Marcin Kamiński uderzył lekko, w sposób sygnalizowany i Matus Putnocky wyszedł zwycięsko z tego pojedynku. Lech w obecnych rozgrywkach nie wykorzystał już czwartej "11".

REKLAMA

"Niebiescy" w końcu się przebudzili i częściej gościli pod bramką Macieja Gostomskiego. Strzały Marka Zieńczuka czy Bartłomieja Babiarza nie mogły jednak zaskoczyć poznańskiego golkipera.

Podopieczni Macieja Skorży w końcówce pierwszej połowy znów zaczęli dominować, a kolejny gol wisiał w powietrzu. Po dośrodkowaniu Tomasza Kędziory, Kasper Hamalainen przy biernej postawie defensywy, głową trafił do siatki.

Ruch obiecująco zaczął drugą odsłonę, bo niewiele brakowało, by Zieńczuk zdobył kontaktowego gola. Chorzowianie wreszcie rozgrzali Gostomskiego, ale animuszu starczyło im zaledwie na kilkanaście minut.

Potem to znów piłkarze "Kolejorza" wzięli sprawy w swoje ręce. Długo rozgrywali akcje, ale też nie potrafili stworzyć tak klarownych okazji jak przed przerwą.

REKLAMA

Wydawało się, że ponad 16 tysięcy kibiców w Poznaniu nie doświadczy już emocji. Tymczasem w 76 min. w niegroźnej sytuacji Lovrencsics sfaulował Rolanda Gigołajewa w polu karnym, a Starzyński pewnie przymierzył z 11 metrów.

Goście zwietrzyli szansę na wywiezienie z Wielkopolski zdobyczy punktowej. Problem w tym, że poza strzałami z dystansu nie potrafili w inny sposób zagrozić bramce Gostomskiego.

Lech Poznań - Ruch Chorzów 2:1 (2:0)

Bramki: 1:0 Zaur Sadajew (6), 2:0 Kasper Hamalainen (34-głową), 2:1 Filip Starzyński (79-karny).

Żółta kartka - Ruch Chorzów: Grzegorz Kuświk.

REKLAMA

Sędzia: Mariusz Złotek (Gorzyce). Widzów 16 672.

Lech Poznań: Maciej Gostomski - Tomasz Kędziora, Marcin Kamiński, Paulus Arajuuri, Barry Douglas - Gergo Lovrencsics, Jakub Serafin (65. Tamas Kadar), Kasper Hamalainen, Łukasz Trałka, Szymon Pawłowski (86. Dariusz Formella) - Zaur Sadajew (70. Dawid Kownacki).

Ruch Chorzów: Matus Putnocky - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Piotr Stawarczyk, Rołand Gigołajew (88. Mateusz Kwiatkowski) - Jakub Kowalski (46. Paweł Oleksy), Łukasz Surma, Filip Starzyński, Bartłomiej Babiarz (76. Eduards Visniakovs), Marek Zieńczuk - Grzegorz Kuświk.

REKLAMA

ps, man

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej