Franciszek Kamiński. Komendant Batalionów Chłopskich
- Na ulicy Miedzianej było to nieszczęsne ZSL. Tam mnie kiedyś poprosili Banach i Koter, i zaproponowali, żebym samokrytykę złożył. "Co wy chcecie? To wszystko, co ja robiłem, piękne było, wielkie i szlachetne. Wy chcecie, żebym na to pluł? Wykluczone!" odpowiedziałem - mówił o propozycji satelickiego wobec PZPR ugrupowania chłopskiego gen. Franciszek Kamiński.
2024-09-20, 05:40
122 lata temu urodził się Franciszek Kamiński, pseudonim Olsza, generał, działacz ruchu ludowego, twórca i komendant Batalionów Chłopskich.
Rodowód
Franciszek Wawrzyniec Kamiński 20 września 1902 roku przyszedł na świat we wsi Mikułowice w powiecie opatowskim na Kielecczyźnie w chłopskiej rodzinie. Rodzice przyszłego generała prowadzili niewielkie gospodarstwo, jego dziadek był pierwszym wójtem gminy Wojciechowice. W 1920 roku Franciszek Kamiński na ochotnika zgłosił się do obrony ojczyzny przed bolszewikami.
- Walczyłem w Warszawie. Byłem w pomocniczych oddziałach harcerskich. Mieliśmy posterunki, pilnowaliśmy transportów kolejowych - wspominał po latach w audycji "Ostatni Komendant".
Początek działalności ludowca
Działalność polityczna Kamińskiego zaczęła się wraz z podjęciem studiów matematycznych w Warszawie. Przyszły komendant BCh związał się z PSL "Wyzwolenie". Kamiński był przewodniczącym Związku Młodzieży Wiejskiej "Wici" w województwie warszawskim.
REKLAMA
- W Łowiczu starosta porozwiązywał wszystkie koła, bo to już była sanacja, a ja pojechałem i te wszystkie koła uaktywniłem i popchnąłem do roboty - mówił w audycji Andrzeja Sowy i Jerzego Swalskiego.
Posłuchaj
Dzieło życia - Bataliony Chłopskie
Już w oblężonej Warszawie zapadła decyzja o utworzeniu podziemnej armii polskiej. Zaistniała wówczas potrzeba utworzenia chłopskich sił zbrojnych. - Choć nie miał wojskowego przygotowania, to podjął się zadania niemal niemożliwego - oceniał historyk dr Jan Sałkowski, gość audycji nadanej w 1994 roku. - Ludowcy traktowali tworzenie tej armii jako swoiste zabezpieczenie na czas powojenny, ale i na bieżące potrzeby chwili. Szczególnie ruch ludowy bał się powrotu sanacji.
Józef Niećko z Centralnego Kierownictwa Ruchu Ludowego (później współtworzył kolaborujący z komunistami ZSL) zlecił Kamińskiemu opracowanie dokumentów, na podstawie których miało zostać zorganizowane wojsko chłopskie.
REKLAMA
- Niećko odrzucił nazwę Bataliony Chłopskie i wymyślił głupią nazwę Straż Chłopska. Beznadziejny dureń. To wywołało sprzeciw chłopów, wszyscy się buntowali przeciwko tej nazwie. Dopiero kiedy zaproponowałem nazwę Bataliony Chłopskie, nastał wielki entuzjazm. Wszyscy zaczęli przechodzić z AK do Batalionów Chłopskich. Ale my nie chcieliśmy rozbijać AK. Dlatego opracowałem doktrynę ruchu ludowego na czas wojny: nie armia chłopska, tylko oddziały chłopskie, które będą włączane do armii głównej - opowiadał generał.
To założenie ziściło się 30 marca 1943, kiedy podpisano umowę zjednoczeniową między AK i BCh.
Mimo zapału, początki nie były łatwe. - Uzbrojenie trzeba było zdobywać na wrogu. Myśmy skorzystali tylko z dwóch rzutów uzbrojenia, reszta była przeznaczona dla AK – mówił "Olsza" w audycji Bogusława Czajkowskiego. - Trochę broni było jeszcze z 1914 roku (…), po wrześniu 1939 roku chłopi dużo broni przechowywali, a resztę zdobywaliśmy na Niemcach.
Posłuchaj
REKLAMA
Obrońca Zamojszczyzny
W listopadzie 1941 roku Niemcy przystąpili do wysiedlania polskiej ludności z wsi na Zamojszczyźnie. W to miejsce sprowadzono folksdojczów z Besarabii. - Przyjeżdża komendant i mnie informuje o tym. Mówię: "Będziemy się bronić. Jedź, zwołaj naradę komendantów". Ja pojechałem za nim i opracowałem całą obronę Zamojszczyzny - wspominał.
Bataliony wypędziły osadników i przywróciły prawowitym właścicielom ich dobytek. Oddziały chłopskie, wraz z żołnierzami AK i partyzantami sowieckimi, odparły siły pacyfikacyjne wysłane w odwecie przez Niemców. Dzięki zwycięskim bitwom pod Wojdą, Zaborecznem i Różą udało się zmusić okupanta do zaprzestania kolonizacji. "Olsza" walczył w Powstaniu Warszawskim. Pełnił funkcję szefa I Oddziału Sztabu AK.
Nieformalny opozycjonista
Po wojnie był jednym z najbliższych współpracowników Stanisława Mikołajczyka. PSL stanowiło wówczas jedyną siłę zdolną stawić czoła komunistom. Po sfałszowanych wyborach do Sejmu Ustawodawczego, ucieczce Mikołajczyka z kraju i powstaniu ZSL, generał znalazł się na celowniku nowych władz.
- Przyjechała cała sfora, ja byłem wtenczas chory na anginę, zabrali mnie i przywieźli na Mokotów - opowiadał "Olsza". - Pójście moje do kryminału wynikało z woli Bożej. Byłem w takim położeniu, że mogłem być zwolniony. Zaszedł dziwny wypadek: kiedy przed poproszeniem mnie na zeznania przyszedł ubek i zaczął mnie "czarować", nie mogłem się odezwać nawet słowem.
REKLAMA
W ten sposób Kamiński uniknął kolaboracji z bezpieką. Zapłacił za to pobytem w ubeckim więzieniu - przesiedział 6 i pół roku. W październiku 1956 podjął pracę jako urzędnik w Centrali Rolniczych Spółdzielni "Samopomoc Chłopska", skąd odszedł na emeryturę w 1973. W środowisku ludowców tworzył nieformalną opozycję wobec nurtu współpracy z komunistami.
Posłuchaj
W 1989 reaktywował PSL i został jego prezesem, rok później przyjął tytuł honorowego prezesa. Do końca życia żywo interesował się sytuacją w kraju i krytykował elity za politykę nieopartą na solidarności społecznej. Zmarł 24 lutego 2000 roku w wieku 98 lat.
bm
REKLAMA
REKLAMA