Eksplozja w kopalni w Doniecku. Nieznany los kilkudziesięciu górników
Władze Ukrainy oficjalnie potwierdziły dotychczas śmierć jednego górnika, który zginął w wyniku wybuchu metanu w kopalni węgla im. Zasiadki w kontrolowanym przez prorosyjskich separatystów Doniecku na wschodzie kraju. Los ponad 30 górników jest nieznany.
2015-03-04, 15:30
Posłuchaj
Wiadomość tę podała w środę przed południem lojalna wobec Kijowa doniecka administracja obwodowa z siedzibą w Kramatorsku. Prezydent Petro Poroszenko zażądał, by do kopalni dopuszczono ukraińskich ratowników górniczych.
- Według danych operacyjnych o godzinie 11 (godz. 10 w Polsce) jest jedna ofiara śmiertelna - ogłoszono na Twitterze donieckiej administracji. Na jej oficjalnej stronie internetowej poinformowano, że los 32 górników pozostaje nieznany. W momencie eksplozji pod ziemią znajdowało się 230 osób. Rannych zostało 16 górników.
Taką samą liczbę ofiar podał przewodniczący parlamentu w Kijowie Wołodymyr Hrojsman, który wcześniej mówił o 32 zabitych. Następnie uściślił, że 32 to zaginieni, zaś śmierć poniosła tylko jedna osoba.
W godzinach porannych szef Niezależnego Związku Zawodowego Górników Ukrainy Mychajło Wołynec mówił, że do wybuchu doszło o godz. 5.20 (godz. 4.20 w Polsce).
Kopalnia imienia Zasiadki w Doniecku jest miejscem, gdzie regularnie dochodzi do największych katastrof górniczych na Ukrainie ze względu na bardzo trudne warunki wydobycia, które jest prowadzone na wyjątkowo dużej głębokości przy dużym zagrożeniu eksplozją metanu.
W 2007 roku w wyniku wybuchu gazu zginęło tam 101 górników. Była to największa katastrofa w historii niepodległej Ukrainy. W 1999 roku zginęło 50 górników, a 2 lata później 55. Kierownictwo kopalni chwali się, że kilka lat temu zamontowano tam nowoczesne czujniki metanu - górnicy często je jednak zakrywają starając się zwiększyć wydobycie za wszelką cenę.
IAR, to
REKLAMA
REKLAMA