Kandydat PSL na prezydenta nie wyklucza koalicji z PiS
- Bardzo trudna dla mnie dzisiaj do wyobrażenia - tak o koalicji PSL z PiS mówi Adam Jarubas, kandydat ludowców w wyborach prezydenckich. Polityk ostro krytykuje rząd Ewy Kopacz za wschodnią politykę zagraniczną.
2015-03-04, 11:04
Kandydat PSL uważa, że Polska nie powinna sprzedawać Ukrainie broni, ani też nie powinna wysyłać swoich wojskowych do tego kraju. - Jestem zwolennikiem działania tutaj w ramach struktur NATO - powiedział w RMF FM.
Skrytykował władze Ukrainy za to, że w minionych latach nie zreformowały swojej gospodarki. - Ukraina nie wykorzystała tych ostatnich 10 czy więcej lat na zreformowanie swojego państwa i Ukraińcy zostali zostawienia sami sobie przez swoje elity, i dzisiaj - jeszcze raz powtórzę - mamy bardzo duże ryzyko krachu gospodarczego, exodus milionów Ukraińców jako realne ryzyko, które powinniśmy analizować jako państwo polskie. I w tym wymiarze powinniśmy wspierać Ukrainę, czy powinny Ukrainę wspierać najbogatsze państwa Europy i świata - podkreślił.
Zapewnił, że za swoje krytyczne wypowiedzi wobec polityki polskich władz nie dostaje "bury" od prezesa PSL, wicepremier i ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego. - Wielokrotnie widziałem w Platformie większe konflikty czy różnice zdań niż te, które są na linii tutaj Jarubas-Komorowski, bo ja nie jestem w koalicji z Bronisławem Komorowskim i nawet PSL nie jest w koalicji z Bronisławem Komorowskim - oświadczył.
Uznał, że dziś nie ma alternatywy dla obecnej koalicji PO-PSL. Nie wykluczył zarazem sojuszu ludowców z Prawem i Sprawiedliwością. - W polityce się nie mówi "nigdy", ja miałem kiedyś w regionie różne koalicje również z PiS-em, z Platformą które dobrze służyły Polsce - powiedział.
REKLAMA
asop
REKLAMA