Premier odpowiada na zarzuty Janusza Palikota. PO nie podkrada posłów

Premier Ewa Kopacz zapewniła, że nie było rozmów z posłami, którzy ostatnio odeszli z Twojego Ruchu o ich przejściu do Platformy. Oskarżenie takie sformułował Janusz Palikot, padł zarzut politycznej prostytucji.

2015-03-05, 19:52

Premier odpowiada na zarzuty Janusza Palikota. PO nie podkrada posłów

Posłuchaj

Andrzej Rozenek w Platformie Obywatelskiej? Relacja Małgorzaty Naukowicz (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Premier pytana w czwartek przez dziennikarzy, czy posłowie którzy odeszli z Twojego Ruchu mogą znaleźć się w Platformie powiedziała: - Nie ma takiej potrzeby, ja nic o chęciach, ani zgłoszeniach nie wiem.

W czwartek przestał istnieć sejmowy klub Twojego Ruchu. Z liczącego w ostatnim czasie 16 posłów klubu wystąpiło 12, w tym Janusz Palikot - ci posłowie utworzą teraz sejmowe koło Ruch Palikota.

Czterech pozostałych dotychczasowych członków klubu TR: Andrzej Rozenek - który w środę zrezygnował z funkcji pełnionych w TR, m.in. rzecznika partii - Sławomir Kopyciński, Marek Poznański i Jacek Najder poinformowali na późniejszej konferencji prasowej, że postanowili odejść z Twojego Ruchu. Swoją decyzję motywowali nieprawidłowościami, do których według nich miało dochodzić w klubu TR - chodzi o zarzuty zaniżania lub w ogóle niepłacenia składek ZUS za pracowników klubu

Palikot odnosząc się w czwartek do Rozenka, stwierdził, że jest on "dogadany z Platformą Obywatelską"  i pod pretekstem śmiesznych zarzutów, którym sam ZUS zaprzecza, próbuje rzucić kolejną kłodę pod nogi w tej kampanii. - Przeciwko tej właśnie politycznej prostytucji powstał kiedyś Ruch Palikota - stwierdził. - Jeśli Andrzej Rozenek jest człowiekiem honoru powinien oddać mandat, jak wszyscy Ci, którzy zmieniają barwy klubowe - powiedział Palikot.

REKLAMA

Ewa Kopacz zapewniła, że nie było żadnych rozmów z byłymi posłami Twojego Ruchu o przejściu do Platformy. - Jeśli będą takie rozmowy, to będziemy się zastanawiać - zastrzegła. Dodała, że takich rzeczy nie robi się w konspiracji i najczęściej się rozmawia publicznie. - Zwykle takie transfery są ogłaszane w mediach - powiedziała szefowa rządu.

Dodała, że czasy są wyjątkowo trudne i pracowite, dlatego wolałaby "twardo stąpać po ziemi i nie być tą, która snuje scenariusze, które są mało realne i (mało) rzeczywiste".

PAP/fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej