Światowy snooker w Gdyni
Gdynia Open to najbardziej prestiżowe zawody snookera w Polsce. W imprezie wzięło udział 231 zawodników z całego świata. – Polacy czują snookera – mówił Mark Selby, aktualny mistrz świata. Z turnieju najbardziej zadowolony wyjechał Neil Robertson, tegoroczny zwycięzca.
2015-03-07, 13:33
Posłuchaj
Zwycięzcą turnieju został Neil Robertson. 33-letni australijski snookerzysta pokonał w finale Walijczyka Marka Williamsa. – Publiczność była fantastyczna, rozdałem sporo autografów, jestem zadowolony z tego, co zastałem w Gdyni – powiedział tegoroczny triumfator. To nie pierwsze zwycięstwo Robertsona w Polsce. Już po raz trzeci okazał się najlepszy w polskich zawodach z cyklu PTC European Tour.
Inni czołowi zawodnicy również nie kryli zadowolenia z organizacji Gdynia Open. – Jeżdżę po różnych miejscach świata i turniej w Gdyni jest wyjątkowy. Polacy interesują się snookerem, czują go i rozumieją, a widownia zawsze jest pełna – stwierdził Mark Selby, snookerzysta i aktualny mistrz świata.
Do turnieju przystąpiło też 37 polskich zawodników. Tylko dwóch zakwalifikowało się do głównego konkursu: Mateusz Baranowski i Kacper Filipiak. Obaj szybko odpadli w 1/64 zawodów.
- To była najlepsza i największa impreza snookera w Polsce. Czwarta edycja była wyjątkowo udana i jestem niezwykle zadowolona z przebiegu wydarzenia, publiczność dokazała, a na finałowym meczu pojawiło się aż 1500 osób – mówiła w Polskim Radiu 24 Agata Czerwińska, organizatorka Gdynia Open.
REKLAMA
Jak podkreślała organizatorka, wygrana Neila Robertsona była przypieczętowaniem jego znakomitej formy podczas całego turnieju, chociaż nie brakowało też trudnych momentów. – Kilka razy Robertson był bliski przegranej. Ostatecznie jednak pokazał niezwykłą klasę.
- Neil Robertson to ścisła światowa czołówka, nie dziwi więc, że wygrał, ale Gdynia jest dla niego wyjątkowo szczęśliwa. Odniósł tu zwycięstwo po raz drugi – zauważyła Monika Sułkowska z Radiowej Trójki, która sędziowała mecze podczas tegorocznej edycji turnieju.
Agata Czerwińska uważa, że polscy fani snookera są coraz lepiej zorientowani w niuansach tej mało popularnej dyscypliny. – Gdyńska publiczność już jest całkiem nieźle wyedukowana, a podkreślanie przez zagranicznych zawodników tego, że Polacy na snookerze się znają nie jest kurtuazją, tylko prawdą – dodała.
Monika Sułkowska, dziennikarka Trzeciego Programu Polskiego Radia podczas gdyńskiego konkursu po raz drugi wystąpiła w roli arbitra snookera. Jak przyznaje, sędzia pełni w tym sporcie specyficzną rolę. – Dobry arbiter to taki, którego nie widać. W trakcie meczu jest sporo do zrobienia, a im mniej starania sędziego są widoczne, tym lepiej.
REKLAMA
Praca sędziego nie należy do najłatwiejszych, szczególnie, jeśli przy stole rozgrywa Azjata. – Nacje azjatyckie mają największe tendencje do faulowania, do którego na dodatek nie chcą się przyznać. Jeśli chodzi o Stary Kontynent to tutaj zasada fair play obowiązuje i jest respektowana – oceniła komentatorka.
Polskie Radio 24/dm
REKLAMA