Piotr Dmitrowski (BGK): CPI nadal spada. Czy to dno?
W lutym bieżącego roku indeks CPI wyniósł minus 1,6 proc. rdr, wobec mediany prognoz rynkowych na poziomie minus 1,3 proc. rdr.
2015-03-13, 19:21
Jest to kolejny miesiąc spadku tego wskaźnika, który od lipca ubiegłego roku pozostaje na ujemnym poziomie.
Chociaż indeks zaskoczył niższym od oczekiwań wynikiem, to obraz procesów inflacyjnych nie ulega znaczącym zmianom. Dzisiejszy odczyt był bowiem obarczony niepewnością co do wpływu trudnej do prognozowania aktualizacji wag w koszyku inflacyjnym, dokonanej przez GUS.
To może być traktowane jako główne źródło niespodzianki. W efekcie zmiany wag dokonano również korekty odczytu z poprzedniego miesiąca – obniżając styczniowy CPI do poziomu minus 1,4 proc. rdr z wcześniej wskazywanej wielkości minus 1,3 proc. rdr.
Przedstawiona struktura danych już nie zaskakuje. Nadal ujemna wielkość rocznego indeksu opiera się na spadkach cen żywności oraz paliw (w tym wypadku coraz głębszych), które nie mają charakteru popytowego.
REKLAMA
W pozostałych kategoriach zmiany są niewielkie. Jak na razie więc trudno oczekiwać rychłego powrotu inflacji nie tylko do celu RPP, lecz nawet na dodatnie poziomy, co naszym zdaniem nastąpi nie wcześniej niż w III kwartale bieżącego roku.
Wiele w tym względzie będzie zależeć od sytuacji na rynku surowców energetycznych. Niemniej spodziewamy się, że odczyt za luty jest dnem dynamiki cen, a kolejne miesiące będą pokazywać jej stopniowy wzrost.
Można także dodać, że dzisiejsze dane GUS nie mają większego wpływu na kształt parametrów polityki monetarnej po ostatnim komunikacie ze strony RPP, jednoznacznie wskazującym, że w najbliższych kwartałach zmiany stóp są bardzo mało prawdopodobne.
Piotr Dmitrowski, BGK
REKLAMA
REKLAMA