Birma zbombardowała terytorium Chin. Kolejny atak w ciągu kilku dni
Birmański samolot zrzucił bombę na pole trzciny cukrowej w prowincji Yunnan. Zginęło czterech pracujących tam ludzi, a dziewięciu zostało rannych - poinformowała agencja Xinhua. W związku z tym incydentem chiński MSZ złożył protest na ręce birmańskiego ambasadora.
2015-03-13, 21:25
Birma toczy walkę z rebeliantami w graniczącym z Chinami regionie Kokang. 9 lutego rozpoczęli oni ofensywę i domagają się autonomii regionu. Chińskie lokalne władze oskarżane są przez sąsiada o wspieranie separatystów.
Piątkowy atak, to nie pierwszy przypadek, gdy wystrzelone pociski spadają po drugiej stronie granicy. 8 marca birmański MIG 29 przeleciał na bardzo niskim pułapie nad chińską miejscowością Mengding, wywołując przerażenie wśród mieszkańców. Samolot zbombardował też jeden z domów, w którym mieli ukrywać się rebelianci. Nikt nie odniósł poważnych obrażeń. Chińskie źródła donosiły, że w tej akcji udział brały także śmigłowce Birmy.
Chiński rząd ostrzegł, że zaostrzenie konfliktu w tym regionie grozi stabilizacji na granicy. Według agencji Xinhua, przeszło 30 tysięcy Birmańczyków uciekło z terenu walk do Chin.
IAR/washingtontimes/VOA/fc
REKLAMA
REKLAMA