"Stwarza zagrożenie". Seryjny gwałciciel i zabójca Henryk Z. musi być izolowany
Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał Henryka Z., który odsiedział karę 25 lat więzienia za zabójstwo i gwałt na niemowlęciu, za "osobę stwarzającą zagrożenie" i nakazał umieścić mężczyznę w specjalnym ośrodku w Gostyninie (Mazowieckie).
2015-03-20, 16:50
Posłuchaj
W Gostyninie mieści się krajowy ośrodek zapobiegania zachowaniom dyssocjalnym.
O wydanym orzeczeniu poinformował rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gdańsku, Tomasz Adamski. Uzasadnienie tej decyzji, jak i całe postępowanie ws. Henryka Z., było niejawne. Piątkowe orzeczenie sądu jest nieprawomocne.
Gdański sąd zajmował się sprawą Henryka Z. na wniosek Zakładu Karnego w Sztumie (Pomorskie), gdzie przebywał mężczyzna.
Henryk Z. ostatnie 25 lat spędził w więzieniu, odsiadując wyrok za zabójstwo i gwałt na pięciomiesięcznej dziewczynce. Mężczyzna, który już wcześniej był karany za gwałty na dzieciach, 17 stycznia opuścił Zakład Karny w Sztumie, choć pół roku przed terminem zwolnienia dyrektor tego więzienia złożył w Sądzie Okręgowym w Gdańsku wniosek o uznanie Henryka Z. za osobę stwarzającą zagrożenie dla innych i umieszczenie go w ośrodku w Gostyninie.
REKLAMA
Źródło: TVP/x-news
Skazany wyszedł na wolność, bo sąd nie otrzymał w terminie niezbędnej do zbadania sprawy opinii biegłych.
Opinie dołączone do wniosku złożonego w sądzie przez dyrektora Zakładu Karnego w Sztumie wskazywały na konieczność izolacji Henryka Z., jednak sąd musiał - zgodnie z przepisami - powołać też własnych biegłych.
REKLAMA
Henryk Z. po wyjściu z więzienia był badany na początku lutego przez kilka godzin przez czworo biegłych - seksuologa, dwóch psychiatrów i psychologa - w szpitalu w Gdańsku. Biegli wystąpili wówczas z wnioskiem o poddanie mężczyzny dłuższej obserwacji psychiatrycznej w ośrodku w Gostyninie. Henryk Z. przeszedł takie badania w mazowieckiej placówce.
Kontrola policji
Jak dodał Adamski, Henryk Z. przebywa obecnie na wolności pod opieką policji; sąd ma też stały kontakt z mężczyzną - doręczane mu są pisma sądowe.
Po kontroli Sąd Apelacyjny w Gdańsku ocenił, że w przypadku Henryka Z. sąd niższej instancji dopuścił się uchybień. Polegały one m.in. na tym, że Sąd Okręgowy w Gdańsku nie wyznaczył biegłemu seksuologowi terminu, do którego powinien on sporządzić opinię w sprawie Henryka Z. Ponadto Sąd Okręgowy nie reagował też na fakt, że seksuolog przygotowywał tylko własną opinię bez koniecznego w takich sprawach współdziałania z biegłymi z zakresu psychiatrii i psychologii. Zbyt późno także - zdaniem SA - Sąd Okręgowy ponaglił biegłego seksuologa w kwestii zwrotu posiadanych przez niego akt tej sprawy.
Pod koniec stycznia media informowały, że Henryk Z. był wcześniej wielokrotnie badany przez biegłych psychiatrów i seksuologów, a jedna z tych opinii miała kończyć się taką konkluzją: "Nie ma szans, aby jakakolwiek metoda lecznicza, wychowawcza mogła zmienić zboczony popęd lub na stale go stępić. Z diagnozy jednoznacznie wynika, że będzie wracał do tych sposobów zaspokajania popędu, dlatego winien być izolowany od społeczeństwa".
REKLAMA
<<<Ustawa o izolacji groźnych przestępców wchodzi w życie>>>
mr
REKLAMA