W zamachu w Tunezji zginęło dwóch polskich funkcjonariuszy i urzędnik
W zamachu, do którego doszło w środę w muzeum Bardo w stolicy Tunezji Tunisie zginęło trzech Polaków. W sobotę poinformowano, że dwóch z nich pracowało w areszcie śledczym w Lublinie. Trzecia ofiara to 31-letni pracownik poznańskiego urzędu miasta.
2015-03-21, 19:18
Posłuchaj
"W zamachu terrorystycznym w Tunisie zginęło dwóch funkcjonariuszy aresztu śledczego w Lublinie" - napisali we wspólnym komunikacie opublikowanymw sobotę rzecznik prasowy dyrektora Okręgowego Służby Więziennej w Lublinie mjr Jacek Zwierzchowski oraz rzecznik prasowy Wojewody Lubelskiego Marcin Bielesz. Zapewnili, że rodziny funkcjonariuszy zostały otoczone opieką psychologiczno-medyczną.
W piątek zastępca prezydenta Poznania Agnieszka Pachciarz przekazała, że jedną z ofiar ataku jest 31-latek z Poznania, który był pracownikiem urzędu miasta. - Urząd Miasta Poznania żegna pracownika Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych. Jesteśmy wstrząśnięci i zasmuceni. Straciliśmy człowieka niezwykle życzliwego i pracowitego, jak podkreślają jego współpracownicy, sercem oddanego innym ludziom - powiedziała Pachciarz.
Ciała zabitych mają być przetransportowane do kraju po przeprowadzeniu niezbędnych procedur.
Większość rannych w zamachu wróciła do kraju
Wśród zwiedzających Muzeum Narodowe Bardo w krytycznym momencie była grupa 36 polskich obywateli. 10 Polaków zostało rannych. W piątek wieczorem do kraju wróciło osiem osób, zostali oni przetransportowani do Centralnego Szpitala Klinicznego MSW w Warszawie.
- Z dużym prawdopodobieństwem nie mamy tutaj do czynienia z zagrożeniem życia którejś z tych osób. O tym, czy i kiedy część z tych pacjentów zostanie wypisana, rozstrzygną może najbliższe godziny, może najbliższe dni. Na pewno część pacjentów zostanie w naszym szpitalu na dłużej - oznajmił rzecznik prasowy szpitala Jarosław Buczek. Zaznaczył, że wszyscy pacjenci zostali "dobrze zaopatrzeni" przez lekarzy z Tunezji.
Dwie osoby, które są ciężej ranne, kontynuują leczenie w Tunezji. Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Marcin Wojciechowski powiedział w piątek, że ich życiu nic nie zagraża, a w momencie, gdy lekarze uznają, iż pacjenci ci są gotowi do transportu, wrócą do kraju.
x-news.pl, TVP
***
Do zamachu, w którym zginęły w sumie 23 osoby (20 turystów z różnych krajów i trzech Tunezyjczyków), przyznali się dżihadyści z Państwa Islamskiego.
Terroryści zostali zidentyfikowani przez tunezyjskie władze jako Yassine Abidi i Hatem Khachnaoui - obaj zginęli w akcji sił specjalnych. Tunezyjski sekretarz stanu ds. bezpieczeństwa Rafik Chelly oświadczył, że napastnicy szkolili się z obsługi broni w Libii, pogrążonej od 2011 roku w chaosie.
Szacuje się, że co najmniej 500 Tunezyjczyków, którzy walczyli w Iraku, Syrii i Libii w ramach dżihadystycznych organizacji, wróciło już do kraju. Policja uważa ich za jedno z głównych zagrożeń dla narodowego bezpieczeństwa.
x-news.pl, ENEX
PAP, kk
REKLAMA