"SLD staje się ugrupowaniem dyktatorskim". Sąd partyjny osądził Grzegorza Napieralskiego

Grzegorz Napieralski nie będzie mógł przez trzy lata sprawować żadnych funkcji w Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Taki werdykt wydał sąd partyjny, który nie usunął Napieralskiego z Sojuszu. Sam zainteresowany nie wyklucza jednak wystąpienia z partii. Skazany może się odwołać od werdyktu.

2015-03-30, 21:12

"SLD staje się ugrupowaniem dyktatorskim". Sąd partyjny osądził Grzegorza Napieralskiego

Posłuchaj

Grzegorz Napieralski zostaje w SLD. Relacja Agnieszki Rucińskiej (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Napieralski, były przewodniczący Sojuszu, stanął przed sądem partyjnym z powodu swoich licznych wypowiedzi, dotyczących kondycji SLD oraz słabego wyniku partii w wyborach samorządowych. W styczniu został zawieszony w prawach członka SLD, a zarząd dodatkowo skierował wniosek do sądu koleżeńskiego o jego ukaranie.

W czasie poniedziałkowego posiedzenia sądu oskarżyciel, Wojciech Szewko, żądał najwyższej kary, czyli wykluczenia z partii. Po posiedzeniu Szewko poinformował, że sąd partyjny uznał Napieralskiego za winnego, jednak na ostateczną decyzję wpływ miało jego dzisiejsze zachowanie. Napieralski wyraził bowiem skruchę i zadeklarował czynne wspieranie kandydatki SLD na prezydenta Magdaleny Ogórek, w tym pracę w jej sztabie.

Grzegorz Napieralski powiedział jednak po posiedzeniu sądu, że zabrano mu to, co jest istotą polityki. - Chcemy zmieniać Polskę i nie mam pojęcia, dlaczego mi się tego zabrania - oświadczył Napieralski. Dodał, że nie chce być w partii, która staje się ugrupowaniem dyktatorskim. Polityk powiedział, że przewodniczący SLD Leszek Miller nie zachowuje się jak demokrata. - Przez ostatnie tygodnie nie dość, że mnie nie słuchał, to zamyka mi usta, bo nie będę mógł być delegatem na konwencję i nie będę mógł zabierać głosu - zaznaczył.

Dodał, że nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji co do swej przyszłości w SLD. Jego zdaniem, poniedziałkowy werdykt to de facto wyrzucenie z Sojuszu. - Po co być w partii, która knebluje usta, zabrania debaty? Nie wiem - powiedział polityk, który jednak nie wykluczył złożenia odwołania od werdyktu.

REKLAMA

Źródło: TVP/x-news

Sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski uważa, że kara dla Napieralskiego jest wystarczająco dotkliwa. Zauważył, że dla osoby, która pełniła tak ważne funkcje, jak przewodniczący SLD i była kandydatem tej partii na prezydenta, wyrok oznacza de facto zawieszenie kariery politycznej.

Zdaniem rzecznika Sojuszu Dariusza Jońskiego, Napieralski wybrał bardzo zły moment na ocenę własnej partii, a sąd poniedziałkowym wyrokiem zdecydował o zakończeniu dyskusji w jego sprawie. - To się robi po wyborach, a nie w trakcie kampanii - powiedział Joński.

REKLAMA

Przed trzema dniami Napieralski złożył pozew do sądu powszechnego, w którym domaga się unieważnienia styczniowej uchwały władz partyjnych o jego zawieszeniu. Wnioskował też do sądu partyjnego o ukaranie przewodniczącego Leszka Millera.

IAR/aj

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej