Sprawdzian dla nigeryjskiej demokracji
W Afryce to polityczne wydarzenie roku. Nigeria wybiera nowego prezydenta i parlament. Według obserwatorów z ONZ, wybory przebiegły prawidłowo. Nie obyło się jednak bez incydentów: protestów, aktów przemocy, za którymi stoi Boko Haram i awarii systemu. - Jeśli demokracja nie zda tam testu, to nie zda go też w innych miejscach w Afryce – mówił prof. Wiesław Lizak.
2015-03-30, 17:49
Posłuchaj
W wyścigu o prezydenturę zmierzy się urzędujący prezydent Goodluck Jonathan i były wojskowy dyktator Nigerii Muhammadu Buhar. Z kolei o parlamentarną większość i głosy wyborców walczy Ludowa Partia Demokratyczna i największa opozycyjna partia Kongres Postępowy.
- To dla Nigerii niezwykle ważny sprawdzian, przede wszystkim dla tamtejszej demokracji. Ten system został wprowadzony dopiero 1999 roku po obaleniu dyktatury wojskowej. Nigeria jest w regionie liderem. To największe, najsilniejsze i najszybciej rozwijające się państwo afrykańskie. Dlatego tamtejsze wybory bacznie śledzą nie tylko inne państwa z Afryki, ale również cały świat - opowiadał w Polskim Radiu 24 prof. Wiesław Lizak z Uniwersytetu Warszawskiego.
Zdaniem komentatora, polityczna przyszłość Nigerii będzie wyznacznikiem dla całego kontynentu.
– Przewodnia rola Nigerii nie ulega wątpliwości. Jeśli demokracja nie zda tam testu, to nie zda go zapewne również w innych miejscach w Afryce. Z kolei, jeśli demokracja się tam uprawomocni i ukonstytuuje, możemy liczyć na to, że tę tendencję przejmą kolejne afrykańskie kraje.
REKLAMA
Sytuacja w Nigerii nie jest stabilna. Jak podkreśla ekspert, państwo jeszcze do niedawna zmagało się z wojną domową, a islamscy bojownicy z Boko Haram coraz częściej próbują dezorganizować funkcjonowanie państwa.
– W jednym państwie obok siebie żyje ponad 200 grup etnicznych. Do tego dochodzi podział na muzułmanów, animistów i chrześcijan. Takie połączenie już nie raz doprowadziło nigeryjską społeczność do gorących sporów – tłumaczył prof. Wiesław Lizak.
Polskie Radio 24/dm
Polecane
REKLAMA