NIK: błędy w poszukiwania osób zaginionych
W 2014 roku zgłoszono zaginięcie ponad 20 tys. osób. To o ponad 1,2 tys. więcej niż rok wcześniej. W 2012 roku zaginęło ponad 17 tys. osób, a w 2011 - ponad 15 tys.
2015-04-14, 19:06
Posłuchaj
"Policja stworzyła spójny system poszukiwania osób zaginionych. Przyjęte procedury bywają jednak niedokładnie stosowane przez niewystarczająco przeszkolonych policjantów, którzy nie zawsze właściwie klasyfikują zaginięcia. To sprawia, że niekiedy poszukiwania rozpoczynają się zbyt późno, zwłaszcza w sytuacjach, w których decydującą rolę gra czas. Opóźnienia bywają wówczas nie do naprawienia" - oceniła Najwyższa Izba Kontroli.
MSW: działania policji w poszukiwaniu osób zaginionych>>>
Procedury są, ale...
Od 2013 roku w Komendzie Głównej Policji działa Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych odpowiedzialne za koordynację, analizę i bezpośrednie poszukiwanie osób zaginionych w całym kraju. Policja wprowadziła specjalnie opracowane procedury postępowania, m.in. zdefiniowała trzy kategorie zaginięć. Do każdej kategorii przyporządkowano oddzielne, odpowiednio sprofilowane grupy czynności, jakie powinny być podjęte w ramach poszukiwań prowadzonych w danej kategorii. Dokładnie określono także katalog danych, które policjant przyjmujący zgłoszenie powinien ustalić.
Dodatkowo podczas nowelizacji ustawy o policji w 2014 roku zadbano o wprowadzenie zapisów prawnych, ułatwiających policjantom pracę, m.in. obecnie mogą oni tworzyć i przetwarzać bazy danych zawierające kody DNA osób zaginionych. Brak takiej bazy utrudniał wcześniej np. ustalenie, że odnaleziono ciało osoby poszukiwanej. Do tej pory istniała jedynie baza zwłok niezidentyfikowanych (NN). Policjanci każdorazowo po ustaleniu kodu DNA osoby zaginionej składali wnioski o przeszukanie bazy NN zwłok. Gdy dane nie pasowały, co jakiś czas trzeba było powtarzać procedurę. Teraz, dzięki możliwości przetwarzania informacji o kodzie DNA osoby zaginionej, może się to odbywać automatycznie.
Kontrola NIK wykazała jednak, że mimo wprowadzenia rozwiązań systemowych i jasnych procedur nadal występowały nieprawidłowości przy poszukiwaniu osób zaginionych.
Kategoria pierwsza nadawana zbyt rzadko
Izba zwróciła przede wszystkim uwagę na błędne kwalifikowanie osób zaginionych do jednej z trzech kategorii procedur. W niemal połowie jednostek policji objętych kontrolą (12 z 29) funkcjonariusze nie potrafili nadać zgłaszanej sprawie kategorii adekwatnej do okoliczności zaginięcia. Najczęściej powtarzany błąd dotyczył przypisania zaginionego do zbyt niskiej kategorii. To ustalenie NIK znajduje potwierdzenie m.in. w Raporcie Fundacji ITAKA, który stwierdza, że policja wykazuje nadmierną powściągliwość w nadawaniu pierwszej kategorii zaginięć.
Przykładem takiej sytuacji jest głośne zaginięcie Iwony Wieczorek w lipcu 2010 roku w Sopocie. Kontrola przeprowadzona w Komendzie Miejskiej Policji w Sopocie wykazała, że tej sprawie nadano kategorię drugą, podczas gdy z okoliczności wynikało jasno, że należało zastosować kategorię pierwszą bowiem zaginiona nagle opuściła ostatnie miejsce swojego pobytu, w okolicznościach uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa albo zagrożenia jej życia. Wieczorek zaginęła pięć lat temu i do tej pory jej nie odnaleziono.
TVN24/x-news
Przez 256 dni nie podjęto działań
Według danych Fundacji ITAKA 30 proc. rodzin zaginionych miało trudności ze zgłoszeniem zaginięcia na policji.
Jak ustaliła NIK, nie zawsze po przyjęciu zgłoszenia funkcjonariusze przystępowali do działania. Kontrola wskazała cztery skrajne przypadki, w których zwlekano z rozpoczęciem poszukiwań. W komisariacie w Chęcinach od czasu zarejestrowania osoby zaginionej przez 200 dni nie podjęto żadnych działań, a w Komendzie Miejskiej Policji w Sopocie w przypadku jednego zaginięcia nic nie zrobiono przez 256 dni.
Zdarzało się także, że funkcjonariusze nie w każdym przypadku publikowali wizerunek osoby zaginionej na stronie internetowej Komendy Głównej Policji oraz w środkach masowego przekazu lub nie zabezpieczali nagrań z monitoringu i nie sprawdzali ostatniego miejsca pobytu osoby zaginionej. W trzech jednostkach policji nie ustalono, czy osoba zaginiona nie przebywa w szpitalu lub innej placówce opieki medycznej.
Z drugiej strony zdarza się, że policja ma problemy z uzyskaniem informacji o osobie zaginionej, np. z ewidencji świadczeń medycznych prowadzonych przez Narodowy Fundusz Zdrowia (Komisariat w Otmuchowie czekał na odpowiedź z NFZ 37 dni, a Komenda Powiatowa Policji w Cieszynie w jednym przypadku w ogóle nie otrzymała odpowiedzi).
Według Izby, poszukiwanie zaginionych byłoby skuteczniejsze, gdyby szpitale były zobowiązane do automatycznego informowania policji o przyjętych osobach o nieustalonej tożsamości, lub osobach nieprzytomnych bądź niezdolnych do zrozumienia informacji albo takich, które nie ukończyły 16 lat.
Policjanci nie zawsze są rzetelni
W akcjach poszukiwawczych bardzo pomocne są obecnie badania kodu DNA zaginionych, które zestawia się z kodami DNA niezidentyfikowanych zwłok. NIK wykazała jednak nieprawidłowości w zakresie pobierania przez policjantów materiału genetycznego zaginionych. W 12 na 29 skontrolowanych jednostek materiału nie pobierano wcale lub robiono to za późno. Przyczyną jest niewystarczające przeszkolenie funkcjonariuszy oraz niedostateczne zaopatrzenie ich w odpowiedni sprzęt.
Mimo iż Komendant Główny Policji jednoznacznie określił zakres informacji, które w przypadku zaginięcia należy zarejestrować w Krajowym Systemie Informacyjnym Policji (KSIP) z kontroli wynika, że nie zawsze robiono to rzetelnie. Jak ustalili kontrolerzy, z powodu braku nadzoru oraz lekceważenia obowiązków służbowych przez policjantów w Krajowym Systemie brakowało chociażby tak podstawowych danych, jak np. numery PESEL osób zaginionych, informacje o stanie zdrowia czy okolicznościach zaginięcia.
Nieprawidłowości występowały także przy rejestrowaniu NN zwłok. W 11 proc. wszystkich skontrolowanych spraw nie rejestrowano takich danych, jak: fotografie, przybliżone daty zgonu, rysopis, znaki szczególne.
Podczas kontroli ustalono także przypadki, w których nie wprowadzono do Systemu informacji o zakończeniu poszukiwań osoby zaginionej, i w konsekwencji angażowano ludzi i sprzęt do zakończonych już spraw.
W Komendzie Głównej Policji utworzono bazę danych, zawierającą informacje na temat działających na zasadzie stowarzyszeń pozapolicyjnych grup ratowniczo-poszukiwawczych z psami. Zdaniem NIK policja nie korzysta w pełni z pomocy tych grup. Nie ustalono bowiem jasnych zasad, regulujących włączania ich do policyjnych akcji poszukiwawczych. Często grupy te zostają uruchomione dopiero po wielu godzinach od zdarzenia.
Brakuje szkoleń
NIK oceniła, że jedną z przyczyn nieprawidłowości powstałych przy poszukiwaniu zaginionych i identyfikacji zwłok jest niewystarczające przeszkolenie policjantów. W siedmiu na 29 kontrolowanych jednostek szkoleń nie było wcale, natomiast w pięciu były one niewystarczające.
Ustalenia kontroli są zgodne z opinią samych policjantów. Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła anonimowe badanie ankietowe, z których wynika, że 30 proc. przepytanych policjantów uznało system szkolenia z zakresu poszukiwań osób zaginionych za zły, a prawie połowa stwierdziła, że dostęp do szkoleń tego rodzaju jest niewystarczający. Przy czym aż 90 proc. ankietowanych wysoko oceniło przydatność prowadzonych szkoleń w codziennej służbie.
NIK, kk
REKLAMA
REKLAMA