Prezydent nie weźmie udziału w debacie w TVP. Odpowiedź Andrzeja Dudy

5 maja debatę z udziałem kandydatów na prezydenta zamierza zorganizować TVP. Obecność potwierdziło do poniedziałku 7 z 11 startujących w wyborach.

2015-04-14, 11:51

Prezydent nie weźmie udziału w debacie w TVP. Odpowiedź Andrzeja Dudy

Ubiegający się o reelekcję prezydent Bronisław Komorowski potwierdził we wtorek, że nie weźmie udziału w telewizyjnej debacie z udziałem wszystkich kandydatów startujących w pierwszej turze wyborów. Nie wykluczył natomiast takiej debaty przed druga turą.
- Debata, która miałaby polegać na tym, że 10 kandydatów strzela do bramki prezydenta przez godzinę, mając pewnie pięć minut każdy, według mnie nie stwarza szansy na żadną pogłębioną wymianę myśli, poglądów, na ujawnienie swoich zamiarów, swoich programów. To jest też kwestia szacunku dla wyborcy, aby mówić o sprawach istotnych w sposób bardziej pogłębiony - wyjaśnił w radiu RMF FM.
"Jego sztab uprawia kłamliwą politykę"
Zapytany o to, czy nie żałuje swoich decyzji - zgody na podwyżki podatków, na podniesienie wieku emerytalnego i przejęcie środków OFE odpowiedział, że należy go "rozliczać z tego, co jest jego inicjatywą, a nie z tego, co jest przedmiotem działania rządu".
- Prezydent nie jest od tego, żeby sypać piasek w tryby maszyny rządowej. Prezydent nie jest od zasady, by wbijać kij w szprychy i przeszkadzać. Tak było, za poprzednich prezydentów tak bywało. Otóż rolą prezydenta jest, by wpływać na to, by rozwiązania proponowane przez rząd były lepsze albo uwzględniły różne inne, drażliwości. Tak działałem i działam - podkreślił.
Poproszony o komentarz do zarzutów PiS o niedotrzymanie zobowiązań w sprawie reformy systemu emerytalnego Komorowski podkreślił, że była ona konieczna, bo podyktowana troską o emerytów, aby ich emerytury nie uległy zmniejszeniu. - Ktoś, kto dzisiaj o tym zapomina, po prostu kłamie - stwierdził.
Dopytany, czy to oznacza, że jego kontrkandydat Andrzej Duda kłamie, odpowiedział: "W moim przekonaniu jego sztab uprawia kłamliwą politykę, kłamliwą kampanię negatywną, oskarżając bezpodstawnie, oskarżając zamykaniem oczu na to, co rzeczywiście zrobiłem w tej sprawie". Czy wobec tego nie lepiej by było to wyjaśnić w debacie? - Być może taka możliwość będzie przed drugą turą wyborów - oznajmił prezydent.
Komorowski poinformował, że w środę odbędzie się prezentacja podsumowująca pięć lat jego prezydentury. Będzie na niej mowa o tym, co ma być w następnej kadencji. - To ma być m.in. rozwinięcie programu o dodatkowy bardzo istotny element strategii państwa, jakim jest dobry start dla młodych ludzi. To jest zadanie tak ważne, jak w poprzedniej kadencji było zdanie dobry klimat dla rodziny - wyjaśnił.
"To wyraz szacunku do wyborców"
Kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda oświadczył we wtorek, że weźmie udział w debacie organizowanej przez TVP mimo że, jak powiedział, nie będzie ona łatwa ze względu na liczbę uczestników.
- Samo stawienie się na takiej debacie jest wyrazem szacunku dla wyborców, by mieli poczucie, że się mogli przyjrzeć kandydatom, że mogli ich ze sobą porównać - skomentował. - Uważam, że to jest istotne, ja się żadnej debaty bał nie będę - dodał.
- Prezydent trochę dziwnie się zachowuje. Wysłał w poniedziałek swoich przedstawicieli na losowanie, na przygotowanie do debaty, byli tam na miejscu obecni. Kilka godzin później oświadczyli, że prezydent udziału w debacie nie weźmie - wskazał.
Wybory prezydenckie 2015 - czytaj więcej>>>
***
Wybory prezydenckie odbędą się 10 maja. Jeśli żaden z kandydatów nie otrzyma ponad połowy ważnie oddanych głosów, 24 maja zostanie zorganizowana druga tura głosownia. Weźmie w niej udział dwóch kandydatów z najlepszym wynikiem.
W wyborach zmierzą się: ubiegający się o reelekcję Bronisław Komorowski (z poparciem PO), Andrzej Duda (PiS), Magdalena Ogórek (z poparciem SLD), Adam Jarubas (PSL), lider Twojego Ruchu Janusz Palikot, Janusz Korwin-Mikke (ugrupowanie KORWiN), muzyk Paweł Kukiz, Jacek Wilk (Kongres Nowej Prawicy), Marian Kowalski (Ruch Narodowy), Paweł Tanajno (Demokracja Bezpośrednia) oraz reżyser Grzegorz Braun.
PAP, kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej