Porwanie 10-letniej Mai. Adrian M. usłyszał zarzut uprowadzenia

10-letnia Maja spod Szczecina jest już w Polsce. Dziewczynka została uprowadzona i w środę odnaleziono ją wraz z podejrzanym mężczyzną w Niemczech.

2015-04-16, 15:09

Porwanie 10-letniej Mai. Adrian M. usłyszał zarzut uprowadzenia
Zaginionej Mai szukali policjanci, strażacy, funkcjonariusze Straży Granicznej z kamerami termowizyjnymi, a także okoliczni mieszkańcy. Foto: PAP/Marcin Bielecki

Jak poinformowała Prokuratura Okręgowa w Szczecinie, dziewczynka przebywa teraz w szpitalu.

- Z uwagi na stwierdzone u Mai obrażenia ciała wstrzymana zastała procedura związana z europejskim nakazem aresztowania. Po ustaleniu rodzaju obrażeń i potwierdzeniu ich związku ze zdarzeniem zostanie uzupełniony zarzut popełnienia przestępstwa przez Adriana M. - tłumaczy prokurator Jacek Powalski z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. Wówczas dopiero rozpocznie się procedura sprawdzenia podejrzanego do Polski. - Brak uzupełnienia opisu czynu skutkował by tym, że po sprowadzeniu sprawcy do kraju, nie można by go pociągnąć do odpowiedzialności za spowodowanie tych obrażeń - wyjaśnia prokurator.

Na razie prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu zarzutów uprowadzenia i pozbawienia wolności dziewczynki.

Prawdopodobnie 31-letniemu Adrianowi M. grozi wyższy wymiar kary niż przewidziane kodeksem karnym pięć lat pozbawienia wolności.

REKLAMA

TVP/x-news

10-letnia Maja zaginęła we wtorek około godz. 16.30 w drodze ze szkoły do domu na szczecińskim Bezrzeczu. Na monitoringu z ulicy Jutrzenki, przy której stoi dom dziecka, widać było jak za Mają w uliczkę wjeżdża samochód. Po chwili auto cofnęło się i odjechało w stronę niemieckiej granicy.

W środę niemiecka policja została poinformowana, że poszukiwany samochód stoi przy autostradzie. Funkcjonariusze, którzy przyjechali na miejsce, znaleźli w nim mężczyznę i dziewczynkę.

REKLAMA

Trzydziestojednoletni mężczyzna został zatrzymany w Niemczech, koło miejscowości Anklam, dokąd wywiózł dziewczynkę.

To pierwsza sprawa, w której uruchomiono działający w Polsce od listopada 2013 r., system natychmiastowego powiadamiania o zaginięciu dziecku - Child Alert.

W akcję poszukiwawczą zaangażowanych było ok. 100 policjantów, Mobilne Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych, bezzałogowy samolot typu dron oraz policyjny śmigłowiec. Polska policja współpracowała w tej sprawie z policją niemiecką ze względu na bliskość granicy.

Fot.
Fot. PAP/Marcin Bielecki

System Child Alert uruchamiany jest w szczególnych i skomplikowanych przypadkach zaginięcia dzieci. Zakłada jak najszybsze rozpowszechnianie informacji o zaginionym dziecku. Jak podkreślają policjanci, dotąd w Polsce nie było jeszcze sytuacji, w której istniałyby wszystkie przesłanki do uruchomienia procedury.

REKLAMA

Akcja obejmuje natychmiastowe rozpowszechnienie komunikatów o poszukiwaniach oraz zdjęć zaginionych dzieci - na mocy wcześniej podpisanych porozumień - przez partnerów medialnych. Pojawiają się nie tylko w mediach, ale także w internecie i na nośnikach reklamy zewnętrznej - tablicach i ekranach w autobusach, na przystankach, dworcach, lotniskach, a także na elektronicznych znakach drogowych.

IAR, PAP, Radio Szczecin, bk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej