Dżihadyści z Państwa Islamskiego zamordowali dziennikarzy w Libii
Ekstremiści pozbawili życia pięciu pracowników libijskiej telewizji we wschodniej części kraju. Mężczyźni zaginęli w sierpniu zeszłego roku. Teraz zostały odnalezione ich ciała.
2015-04-27, 21:20
W 2014 roku reporterzy wyjechali z Tobruku, gdzie relacjonowali inaugurację uznawanego na arenie międzynarodowej parlamentu, i udali się w drogę do Bengazi. Jednym z punktów ich podróży była Darna nad Morzem Śródziemnym, miasto będące bastionem islamistów.
Dowódca wojskowy we wschodniej Libii Faradż al-Barassi powiedział, że ciała dziennikarzy z poderżniętymi gardłami znaleziono w pobliżu miasta Al-Bajda. Według niego, odpowiedzialni za morderstwo są rebelianci lojalni wobec Państwa Islamskiego. Nie wiadomo, kiedy dziennikarze zostali zabici.
Mężczyźni, czterej Libijczycy i Egipcjanin, pracowali dla stacji Barqa TV, wspierającej federalizm wschodniej Libii - poinformowała Międzynarodowa Federacja Dziennikarzy z siedzibą w Brukseli. Według tej organizacji, reporterzy byli uprowadzeni w punkcie kontrolnym Państwa Islamskiego i zostali zamordowani "niedawno".
Przewodniczący federacji Jim Boumelha oświadczył, że środowisko jest "głęboko wstrząśnięte tym brutalnym morderstwem".
REKLAMA
Libia pogrążona w chaosie
Chaos zapanował, gdy obalono i zabito w 2011 roku dyktatora Muammara Kadafiego. W kraju są obecnie dwa nieuznające się parlamenty i dwa rządy toczące spór o władzę. Parlament w Trypolisie - Powszechny Kongres Narodowy, sprzyja radykalnym islamistom.
Nieislamistyczna Izba Reprezentantów przeniosła się latem ubiegłego roku do Tobruku, po opanowaniu Trypolisu przez ugrupowanie zbrojne o nazwie Świt Libii.
Parlament ten został wyłoniony w wyniku wyborów z czerwca 2014 r. i jest uznawany przez społeczność międzynarodową.
W 2014 roku roku na całym świecie zgineło co najmniej 60 dziennikarzy podczas wykonywania pracy. 44 proc. z nich było celem świadomych zamachów - wynika z raportu Komitetu Ochrony Dziennikarzy (CPJ).
REKLAMA
IAR/PAP/iz
REKLAMA