Dlaczego polscy rolnicy nie korzystają z nasion kwalifikowanych
W tym roku Polska otrzymała prawo do zorganizowania światowego Kongresu Nasiennego. Wartość światowego rynku nasiennego wynosi ponad 10 mld dolarów, natomiast nasz polski rynek jest znacząco mniejszy, to 1‒1,2 mld złotych.
2015-05-21, 06:00
Posłuchaj
Od 25 do 27 maja odbędzie się w Krakowie, po raz pierwszy w Polsce, Światowy Kongres Nasienny. Jest to wyraz uznania dla polskiej branży nasiennej.
Jaka jest kondycja polskiego nasiennictwa
Historia polskiej hodowli i nasiennictwa jest bardzo chlubna. Mamy wiele wspaniałych osiągnięć, o zasięgu nie tylko krajowym, ale i światowym. Natomiast ostatnie lata nie są powodem do wielkiej chwały.
‒ Ponieważ po 1989 roku nastąpiło znaczne zmniejszenie skali hodowli oraz ilości firm, które się tym zajmują. Wynika to z wielu przyczyn. Jedną z nich jest fakt, że hodowla roślin i nasiennictwo utrzymuje się ze sprzedaży nasion, a nasiona kwalifikowane w Polsce są ciągle niedoceniane ‒ wyjaśnia dr Karol Marciniak, prezes firmy Danko i współorganizator Światowego Kongresu Nasiennego.
Używane nasiona to siódmy rok w przypadku zbóż, podczas gdy przeciętnie w krajach europejskich co drugi rok wysiewane są nasiona kwalifikowane.
REKLAMA
Skala rynku nasiennego
Wartość światowego rynku nasiennego to jest ponad 10 mld dolarów, natomiast nasz polski rynek jest znacząco mniejszy, oceniany na 1‒1,2 mld zł.
‒ Jesteśmy dużym krajem rolniczym i wartość rynku sama w sobie nie jest może bardzo mała, ale w stosunku do rynków światowych, do rynku globalnego nie jest to bardzo duża wartość ‒ zauważa dr Marciniak.
Rolnicy nie doceniają nasion kwalifikowanych
Od wielu lat mówi się o tym, że polscy rolnicy mało korzystają z siewnego materiału kwalifikowanego. A w jakim procencie rolnicy wykorzystują ten nowy materiał genetyczny?
‒ Przeciętnie w Polsce rolnicy kupują nasiona kwalifikowane raz na siedem lat. Czyli jest to około 15 do 20 proc. wymiany nasion. Średnia europejska to jest 50 proc., a są też kraje, gdzie prawie co roku rolnicy kupują nasiona kwalifikowane, na całą swoją powierzchnię. I to przy cenach często wyższych niż u nas. Przyczyny są dwojakiego rodzaju. Po pierwsze to nasza struktura agrarna. Jest bardzo wiele, drobnych gospodarstw, które nie pracują na rynek i w związku z tym nie jest to rolnictwo intensywne. Druga rzecz ‒ nie do końca wszyscy liczą opłacalność stosowania nasion kwalifikowanych, która jest oczywista – podkreśla dr Marciniak.
REKLAMA
Co się zmienia na lepsze
Zdaniem eksperta, ostatnie lata to znaczący wzrost stosowania nasion kwalifikowanych, ponieważ wzrasta świadomość rolników. Po drugie mamy coraz więcej znakomitych gospodarstw, średnich i dużych, które optymalizują swoją produkcję i zauważają, że nie wystarczy optymalnie nawozić czy ochraniać.
‒ Bowiem nie przeskoczy się pewnego poziomu, jeśli stosuje się złe nasiona. Czyli trzeba zaczynać od dobrych nasion. I po trzecie – od kilku lat mamy w Polsce dopłaty dla rolników, do stosowania nasion kwalifikowanych. Jest to tzw. pomoc de minimis, z której coraz więcej rolników korzysta. W związku z czym, od 2007 roku do obecnego roku ta wymiana się podwoiła ‒ dodaje dr Marciniak.
Mieliśmy 8‒10 proc., a w tej chwili mamy 15‒20 proc w niektórych gatunkach, a w jęczmieniu nawet 25 proc. Nastąpił więc znaczący wzrost, choć ciągle daleka droga przed nami.
REKLAMA
Elżbieta Mamos, mb
Audycja powstała przy współpracy z Agencją Nieruchomości Rolnych.
REKLAMA