Kapitan Kłos dowódcą: jak "Winiar" sobie poradził to ja też
Karol Kłos na pewno nie wystąpi w pierwszych dwóch meczach Ligi Światowej z Rosją w Gdańsku (28 i 29 maja). Kapitan polskich siatkarzy leczy kontuzję kolana, ale ma nadzieję, że w tym sezonie wystąpi jeszcze w tych rozgrywkach.
2015-05-24, 12:09
- Od kolan w górę wszystko jest bardzo dobrze, ale gorzej z samymi stawami. Bolą mnie kolana. Jestem już po dwóch zabiegach. Teraz przechodzę rehabilitację i wracam powoli do formy. Mam nadzieję, że ból niedługo ustanie. Myślę, że to wynik trzech ostatnich sezonów, które się złączyły w jeden - powiedział Kłos.
On sam nie wie, kiedy w końcu ból minie. Na to pytanie odpowiedzi nie znajdują także lekarze.
- Tego niestety nie wiadomo. Teraz pracuję nad tym, by to było jak najszybciej. Bardzo dobrą pracę wykonuję z trenerem od przygotowania fizycznego Wojtkiem Janasem. Ja mam nadzieję, że wrócę szybko. Dołożę wszelkich starań, by tak się stało - obiecał środkowy bełchatowskiej Skry.
Kłos był zaskoczony nominacją trenera Stephane'a Antigi na kapitana reprezentacji. W zeszłym sezonie pełnił tę funkcję Michał Winiarski, który zawiesił na razie karierę w kadrze.
- Nigdy nie marzyłem o tym, by być kapitanem reprezentacji. Myślałem, że są do tego stworzeni inni zawodnicy, na innych pozycjach, na takich, które odgrywają kluczowe role w siatkówce i w wygrywaniu spotkań. Myślałem też, że funkcję tę obejmie ktoś starszy. Na pewno nie przypuszczałem, że będę to ja - zaznaczył.
Już rozmawiał z Winiarskim, jak i wcześniejszym kapitanem Marcinem Możdżonkiem. - I już wiem, z czym się mniej więcej to wiąże. Szczerze mówiąc, skoro "Winiar" sobie poradził, to ja chyba też dam radę. Chyba że będzie jakiś trudniejszy sezon i wydarzy się coś nieoczekiwanego - śmiał się Kłos.
Już teraz przekonał się, że bycie kapitanem wiąże się z wieloma dodatkowymi obowiązkami. - Mam mniej czasu, ale mam nadzieję, iż wystarczy mi go, by nadal kręcić filmiki z tego, co dzieje się w trakcie zgrupowań - przyznał.
Powiązany Artykuł
Kłosowi zależy na tym, by nie wszystkie mecze Ligi Światowej w tym sezonie obejrzeć z trybun czy przed telewizorem.
- Bardzo bym chciał być przynajmniej w kwadracie. Gdzieś pomagać kolegom. Zobaczymy, jak wyjdzie. Wszystko zależy od moich kolan i mojej dyspozycji. Czy uda mi się wrócić? Na szczęście mam zielone światło na ciężką pracę na siłowni, żeby się wzmacniać. Wiem i sam czuję, że właśnie tego potrzebuję - zaznaczył.
Najważniejsze, jego zdaniem, są występy przede wszystkim przed Pucharem Świata, który zaplanowany jest na wrzesień i z którego dwie najlepsze drużyny awansują do igrzysk olimpijskich.
- Warto by było zagrać jakieś mecze przed tym turniejem, a nie pierwsze spotkanie w tym sezonie od razu o taką stawkę. To byłoby dosyć ciężko. Chciałbym gdzieś poczuć Ligę Światową, bo pamiętam, że było to bardzo ciekawe doświadczenie przed wygranymi przez nas w zeszłym roku mistrzostwami globu - dodał.
Polscy siatkarze są już w Gdańsku, gdzie w czwartek i piątek zmierzą się z mistrzami olimpijskimi Rosjanami. To będą ich pierwsze mecze w tym sezonie Ligi Światowej. W grupie biało-czerwoni zagrają jeszcze z Iranem i USA.
REKLAMA
ah
REKLAMA