Niemieckie media o rosyjskiej czarnej liście: nie ma się czym ekscytować

Niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung" uznał oburzenie UE z powodu rosyjskiej czarnej listy osób z zakazem wjazdu za przejaw naiwności. Zamiast ekscytować się tą listą, Zachód powinien przygotować sankcje na wypadek nowej ofensywy separatystów w Ukrainie.

2015-06-01, 07:32

Niemieckie media o rosyjskiej czarnej liście: nie ma się czym ekscytować
Flagi krajów UE. Foto: Europarliament Audiovisual Service

Posłuchaj

Niemcy chcą wyjaśnień ws. rosyjskiej czarnej listy. Relacja Wojciecha Szymańskiego z Berlina (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Oburzenie Unii Europejskiej z powodu listy osób z krajów UE objętych zakazem wjazdu na terytorium Federacji Rosyjskiej jest przejawem "podwójnej naiwności" - pisze autor opublikowanego w poniedziałek komentarza Julian Hans.

Czytaj dalej
unie europejska 1200.jpg
Czarna lista Moskwy. Polacy "ukarani" przez Rosję za europejskie sankcje

Jak podkreśla Hans, o istnieniu takiej listy wiadomo przecież od września, odkąd na lotnisku w Moskwie zatrzymano niemiecką europosłankę Zielonych Rebekę Harms. Zdaniem autora opublikowanie nazwisk można uznać za postęp, ponieważ do tej pory wszyscy, którzy w jakiś sposób mieli do czynienia z Ukrainą, musieli liczyć się z niewpuszczeniem do Rosji.

"Cios za cios"

Drugim powodem, dla którego reakcje w UE można uznać za naiwne, jest jego zdaniem znana od czasów ZSRR tradycja dyplomatyczna w relacjach między Zachodem a Moskwą, charakteryzująca się zasadą "cios za cios". - Gdyby moskiewskie MSZ właśnie teraz zrezygnowało z tej praktyki, należałoby to uznać za cud - czytamy w "SZ".

Zdaniem komentatora unijna decyzja o zakazie wjazdu dla Rosjan, którzy wywołali wojnę, była "jak najbardziej logiczna". Należało oczekiwać, że Moskwa odpowie własną listą. - Zamiast się tym ekscytować, powinniśmy się przygotować na to, co teraz nastąpi - pisze Hans. Jak wyjaśnia, od tygodni docierają informacje tym, że Rosja mobilizuje nowe oddziały i ciężką broń dla Donbasu.

REKLAMA

- To byłby właściwy moment, by na samym początku powiedzieć, jaka będzie cena, którą Rosja będzie musiała zapłacić za nową ofensywę separatystów - czytamy w "SZ".

Sankcje na rosyjską ropę?

Zamiast polityki "symbolicznej" polegającej na zakazywaniu wjazdu do UE osobom, które często nie miały zamiaru wybierać się do Europy, większy sens miałby "transparentny i inteligentny system sankcji". Komentator proponuje, by ograniczyć import rosyjskiej ropy. Jak tłumaczy, za każdą wioskę i każdy kilometr kwadratowy terenu opanowanego przez separatystów poza granicami wyznaczonymi w Mińsku, import ropy powinien być zmniejszany o ustaloną wcześniej ilość.

Jak podkreśla "SZ", wpływy z eksportu ropy są dla Rosji "pięciokrotnie ważniejsze" od wpływów ze sprzedaży gazu ziemnego. W dodatku rosyjską ropę można "stosunkowo prosto" zastąpić ropą kupioną u innych eksporterów. Dzięki temu systemowi Moskwa miałby możliwość sterowania polityką sankcji.

- Jeżeli nie dojdzie do ofensywy separatystów, wszystko pozostanie po staremu. Koszt dalszych zdobyczy terytorialnych znany byłby już wcześniej - pisze dziennikarz "Sueddeutsche Zeitung".

REKLAMA

"Rosyjska lista zakazu wizowego"

Z UE napływają głosy krytyki w związku z ujawnieniem rosyjskiej czarnej listy polityków objętych zakazem wjazdu do Rosji. Biuro prasowe szefowej unijnej dyplomacji Federiki Mogherini podkreśliło w sobotę, że uważa rosyjską listę za "całkowicie arbitralną i nieuzasadnioną". Wskazano, że nie ma informacji dotyczących podstawy prawnej, kryteriów i procedury utworzenia tej listy.

Rosję skrytykował w sobotę szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier. Rząd Niemiec domaga się od władz w Moskwie wyjaśnień w sprawie czarnej listy oraz oficjalnego ujawnienia znajdujących się na niej nazwisk - poinformowała agencja dpa powołując się na źródło w niemieckim MSZ.

Czytaj dalej
steinmeier 1200.jpg
Rosyjska "czarna lista". Szef MSZ Niemiec: niemądra decyzja

Według fińskiej telewizji YLE, która jako pierwsza poinformowała o "rosyjskiej liście zakazu wizowego", przekazanej przedstawicielstwu Unii Europejskiej w Moskwie, jest na niej 89 nazwisk, w tym 18 z Polski - m.in. marszałek Senatu Bogdan Borusewicz i była szefowa MSZ Anna Fotyga.

KRYZYS UKRAIŃSKI: serwis specjalny >>>

REKLAMA

PAP, to

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej