Ukraina: kuter straży przybrzeżnej trafił na minę. Sześciu rannych i jeden zaginiony
Sześciu członków ukraińskiej straży wybrzeża odniosło obrażenia, a jeden został uznany za zaginionego, gdy w niedzielę ich kuter eksplodował z powodu miny w pobliżu Mariupola i zatonął - poinformowały ukraińskie władze.
2015-06-08, 13:45
- Na pokładzie było siedmiu wojskowych. Sześciu trafiło do szpitali, a jeden wciąż jest poszukiwany. Chodzi o kapitana - napisała w oświadczeniu straż wybrzeża. Podczas patrolu statek wpłynął na minę. W wyniku eksplozji kuter został poważnie uszkodzony i zatonął.
Mariupol, port o strategicznym znaczeniu położony w obwodzie donieckim nad Morzem Azowskim, jest ostatnim dużym miastem na opanowanym przez prorosyjskich separatystów wschodzie Ukrainy, które nadal jest pod kontrolą ukraińskich władz.
Jednak kilkanaście kilometrów od Mariupola, w pobliżu wsi Szyrokyne, regularnie wybuchają walki. Przejęcie Mariupola byłoby kluczowym etapem do stworzenia mostu lądowego między Rosją a Krymem, zaanektowanym przez Moskwę w marcu 2014 roku, ale wciąż uzależnionym od Ukrainy.
W ostatnich dniach na wschodzie Ukrainy rozgorzały walki. Od kwietnia 2014 roku w konflikcie zginęło ponad 6,4 tys. ludzi.
REKLAMA
KRYZYS UKRAIŃSKI: serwis specjalny >>>
W niedzielę sytuacja w terenie wciąż była napięta - poinformowała ukraińska armia i oskarżyła separatystów o wykorzystywanie ciężkiego uzbrojenia, czego zabrania im porozumienie z Mińska. - Rosyjskie wojska i terroryści (jak władze w Kijowie nazywają separatystów) pięć razy strzelały z wyrzutni rakietowych Grad w pobliżu wsi Granitne, w połowie drogi między Donieckiem a Mariupolem - powiedział na konferencji prasowej rzecznik ukraińskiego wojska Ołeksandr Motuzniak. - W ciągu ostatniej doby rannych zostało ośmiu ukraińskich żołnierzy - dodał.
Według Motuzniaka samoloty bezzałogowe należące do wroga 38 razy przeleciały nad kontrolowanymi przez separatystów obwodami donieckim i ługańskim.
Z kolei separatyści poinformowali o dwóch cywilach, którzy zostali ranni w Doniecku w wyniku bombardowania.
REKLAMA
PAP/aj
REKLAMA