Państwa grupy G7 są gotowe zaostrzyć sankcje wobec Rosji

- Potępiamy zgodnie aneksję Krymu, stanowiącą złamanie prawa międzynarodowego - oświadczyła Angela Merkel po zakończeniu dwudniowego szczytu G7 w bawarskim Elmau. Kanclerz Niemiec zapowiedziała, że kraje grupy G7 gotowe są zaostrzyć restrykcje wobec Moskwy, jeśli ta nie zaprzestanie swoich agresywnych działań wobec Ukrainy.

2015-06-08, 15:40

Państwa grupy G7 są gotowe zaostrzyć sankcje wobec Rosji
Szczyt w Bawarii dotyczy m.in. kwestii rosyjsko-ukraińskiego konfliktu. Foto: PAP/EPA/SVEN HOPPE

Posłuchaj

Kraje grupy G7 krytykują Rosję za jej działania na Ukrainie. Grożą też Moskwie zaostrzeniem sankcji. Relacja Wojciecha Szymańskiego/IAR
+
Dodaj do playlisty

Polityka Zachodu wobec Rosji w związku z kryzysem na Ukrainie, to jeden z głównych tematów spotkania w Niemczech.

Kanclerz Merkel zaznaczyła, że konflikt na Ukrainie może zostać rozwiązany wyłącznie środkami politycznymi, na podstawie porozumień pokojowych z Mińska. Zniesienie sankcji wobec Rosji jest zdaniem kanclerz związane z realizacją tych umów. Merkel podkreśliła, że kraje G7 są gotowe do zaostrzenia sankcji w razie potrzeby, "jeżeli będzie wymagała tego sytuacja". Szefowa niemieckiego rządu zastrzegła, że "nie chce tego" i zapewniła, że "uczynimy wszystko, aby posunąć do przodu proces z Mińska".

Merkel zapewniła ponadto, że kraje G7 będą wspierały gospodarcze reformy oraz walkę z korupcją na Ukrainie. Ambasadorzy siedmiu krajów w Kijowie stworzą "grupę wsparcia", która będzie czuwała nad realizacją współpracy.

Merkel podkreśliła, że G7 to "wspólnota" wyznająca wspólne wartości - wolność, demokrację, prawo międzynarodowe i poszanowanie terytorialnej integralności wszystkich krajów.

REKLAMA

Obama o wsparciu Ukrainy

- Jak ponownie widzieliśmy w ostatnich dniach, siły rosyjskie nadal operują na wschodzie Ukrainy naruszając jej suwerenność i integralność terytorialną - mówił  z kolei prezydent USA Barack Obama na konferencji prasowej po zakończeniu szczytu.
Według amerykańskiego prezydenta, "Rosja jest w głębokiej recesji". - Tak więc, działania Rosji na Ukrainie szkodzą Rosji i narodowi rosyjskiemu. G7 mówi jasno, że jeśli będzie to konieczne, to będziemy gotowi nałożyć dodatkowe znaczące sankcje przeciwko Rosji - oświadczył Obama.

Podpisane w lutym mińskie porozumienia pokojowe przewidują m.in. zawieszenie broni na wschodzie Ukrainy między siłami ukraińskimi a prorosyjskimi separatystami, wycofanie ciężkiego uzbrojenia i wytyczenie strefy buforowej o szerokości od 50 do 70 km. W Donbasie wciąż jednak dochodzi do starć między stronami konfliktu z użyciem ciężkiej broni. Władze Ukrainy oskarżają Rosję o wspieranie separatystów.

Rosja uczestniczyła w spotkaniach przywódców najbardziej wpływowych państw świata od 1998 roku, została jednak wykluczona w zeszłym roku po aneksji Krymu.

G7 nie tylko o Ukrainie

Na spotkanie w Elmau zostali zaproszeni przedstawiciele siedmiu krajów afrykańskich i arabskich m.in. Nigerii, Tunezji, Liberii, Senegalu i Iraku. Wraz z przywódcami siedmiu najbogatszych państw Zachodu rozmawiali o zagrożeniu ze strony islamskiego terroryzmu, przede wszystkim Państwa Islamskiego (IS), walce z głodem oraz koordynacji działań przeciwko chorobom tropikalnym.
Zapraszanie przez przywódców najbardziej wpływowych państw gości spoza grona G7 praktykowane jest od 2001 roku.
Obecnie 1,2 mld ludzi na świecie cierpi głód, a dalsze 800 mln na brak wystarczającej ilości pokarmu. Celem krajów G7 jest uchronienie do 2030 roku pół miliarda głodujących przed śmiercią.

REKLAMA

Ocieplenie klimatu

Przywódcy państw G7 na szczycie w Elmau uznali za wiążące cele klimatyczne, w tym niedopuszczenie, by średnia temperatura wzrosła o 2 stopnie Celsjusza w stosunku do epoki przedindustrialnej - poinformowała w poniedziałek kanclerz Niemiec Angela Merkel.
Uznaliśmy, że w dziedzinie ochrony klimatu potrzebne są "wiążące reguły" - oświadczyła Merkel. - Świat nie ma obecnie takich reguł, dlatego celem (szczytu COP21) w Paryżu musi być stworzenie takich reguł - wyjaśniła szefowa niemieckiego rządu.
Kraje G7 zdecydowanie opowiedziały się za "celem dwóch stopni Celsjusza" - podkreśliła kanclerz. Jak dodała, realizacja tego celu wymaga znacznego ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. - Uważamy, że do końca tego stulecia konieczna jest dekarbonizacja - powiedziała Merkel.
Siedem wiodących krajów Zachodu oświadczyło, że zgodnie z zaleceniami Światowej Rady Ochrony Środowiska będą dążyły do redukcji emisji CO2 "w górnej części przedziału 40-70 proc." do roku 2050 w porównaniu z rokiem 2010.
W stolicy Francji w grudniu ma zostać zawarte porozumienie klimatyczne, które miałoby zacząć obowiązywać po 2020 roku i zastąpić protokół z Kioto. Społeczność międzynarodowa postawiła sobie za cel niedopuszczenie do tego, by średnia temperatura wzrosła o 2 stopnie Celsjusza w stosunku do epoki przedindustrialnej. W obecnym tempie świat zmierza w kierunku wzrostu temperatury o 4 stopnie pod koniec XXI wieku, co według naukowców może mieć niebezpieczne skutki.

Bez antyglobalistów
Przeciwnicy spotkania w Elmau podejmowali próby zablokowania dojazdu do miejsca obrad - zamku Elmau. Usiłowali też dostać się na teren w pobliżu miejscowości, jednak policja skutecznie pokrzyżowała im plany. Nie zanotowano poważniejszych incydentów. Ze względu na brak uczestników antyglobaliści odwołali ostatni marsz protestacyjny, który miał odbyć się w poniedziałek.
Przeciwnicy G7 uważają, że to niedemokratyczne gremium nie jest w stanie rozwiązać palących problemów współczesnego świata.

PAP/IAR/iz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej