El. Euro 2016: Marcin Wasilewski bez szans na kadrę. "Nie mogłem zrobić więcej, by dostać powołanie"
Marcin Wasilewski zanotował jeden z najlepszych sezonów w karierze, pomagając Leicester City utrzymać się w Premier League, jednej z najlepszych lig na świecie. Mimo ogromnego doświadczenia i dobrej formy wiele wskazuje na to, że nie pomoże już reprezentacji Adama Nawałki.
2015-06-09, 09:20
Posłuchaj
Rafał Bała o zgrupowaniu reprezentacji Polski przed meczem z Gruzją (Kronika Sportowa/Jedynka)
Dodaj do playlisty
Wielu polskich zawodników może marzyć o tym, by mieć za sobą sezon, w którym wystąpili w 25 spotkaniach Premier League. W niczym nie zmienia tego faktu to, że Leicester nie jest angielskim potentatem, a drużyną, która dopiero co wywalczyła awans do elity i stoczyła heroiczny bój o to, by się w niej utrzymać - bój zakończony sukcesem.
Powiązany Artykuł
W Anglii często zdarza się, że "sezonem prawdy" po awansie nie jest ten, w którym startuje się jako beniaminek. Wiele zespołów przekonało się o tym, że na fali entuzjazmu łatwiej jest zaskakiwać potężnych rywali, a kłopoty zaczynają się w kolejnym, w którym trzeba potwierdzić swoją pozycję.
Wasilewski nie jest piłkarzem efektownym, jednak tacy jak on są wciąż w Premier League uwielbiani. Waleczny, nieustępliwy, pokazujący na boisku wielkie zaangażowanie i charakter - to cechy, które doceniają zarówno kibice, jak i trenerzy. Droga do piłkarskiej elity była dla Polaka długa i kręta, wydawało się, że po odejściu z Anderlechtu (gdzie zbudował sobie wyjątkową pozycję) jego kariera może już tylko powoli zmierzać do końca gdzieś na zapleczu wielkiej piłki. Transfer do Leicester wydawał sę szczytem marzeń, Polak jednak po raz kolejny pokazał, że walczy do końca i nie spoczywa na laurach.
Pierwszy mecz w Premier League rozegrał, mając na karku 34 lata. To wiek, w którym wielu piłkarzy decyduje się przyjmować intratne oferty z egzotycznych lig, zamiast stawiać sobie wymagające sportowe cele. Rzecz w tym, że u "Wasyla" na boisku wiek widać było głównie w doświadczeniu, które wiele razy mu pomagało. Okazało się jednak, że to za mało do tego, by zasłużyć na powołanie do reprezentacji Polski. Biorąc pod uwagę obecność w niej Thiago Cionka, można poważne zastanawiać się nad słusznością tej decyzji.
REKLAMA
Nigel Person, z którym Wasilewski pracuje w Leicester, bardzo ceni środkowego obrońcę. Niedawno kontrakt Polaka został przedłużony o kolejny rok. W zakończonym sezonie miał lepsze i gorsze momenty, jednak przyznał, że nie mógł znieść siedzenia na ławce rezerwowych.
- Wydawało mi się, że skoro grałem w Championship, to będę również w Premier League. Trener miał na początku inną wizję, ja od razu chciałem odejść. Dzisiaj patrzę na to inaczej. Jestem rok do przodu, jeśli chodzi o doświadczenia. Wiem, że przy takiej konkurencji o miejsce w składzie musisz je wyszarpać na każdym treningu. Mam satysfakcję, bo w końcu mi się udało. Najważniejsze jest, że klub docenił mój wkład w utrzymania - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Wszystko to jednak za mało, by wrócić do reprezentacji Polski. Ostatni raz wystąpił w niej w 2013 roku, kiedy selekcjonerem był Waldemar Fornalik. Adam Nawałka nie powoływał Wasilewskiego do swojej kadry, tłumacząc to tym, że 35-latek nie pasuje do koncepcji budowanego przez niego zespołu.
- Jako piłkarz nie mogłem zrobić więcej, żeby dostać powołanie. Jeśli uznano, że to za mało, wypada mi tylko przyjąć taki stan rzeczy. Nic na to nie poradzę - przyznał krótko "Wasilewski".
REKLAMA
Oczywiście, 35-letniego "Wasyla" trudno nazwać piłkarzem perspektywicznym, jednak na pewno ma piłkarskie atuty, które mogłyby pomóc reprezentacji przynajmniej w najbliższych meczach. Oprócz tego jego doświadczenie można stawiać za wzór dla piłkarzy, którzy wchodzą dopiero wchodzą do kadry. W obliczu absencji Kamila Glika (nie zagra z Gruzją za kartki) Nawałka będzie musiał spróbować eksperymentalnego ustawienia w środku obrony.
Pewniakiem wydaje się być Łukasz Szukała, w parze z nim może zagrać Marcin Komorowski lub Thiago Cionek. Z piłkarzy Ekstraklasy powołania dostali Michał Pazdan z Jagiellonii Białystok i Rafał Janicki z Lechii Gdańsk.
Wydaje się, że ze wszystkich wymienionych wyżej zawodników to jednak Wasilewski miał najlepszy ubiegły sezon. Szukała gra w Arabii Saudyjskiej, jednak Adam Nawałka nie stracił do niego zaufania, Marcin Komorowski po długiej nieobecności wraca do kadry i jego forma będzie niewiadomą. Thiago Cionek rzutem na taśmę wywalczył pozostanie z Modeną w Serie B, która jest daleka od bycia prestiżową ligą. Pazdan ma za sobą bardzo dobry rok, ale doświadczenie w reprezentacji wciąż jest bardzo niewielkie. Janicki to dopiero melodia przyszłości. Nieobecność Kamila Glika spowodowała dziurę w formacji obronnej, którą trudno będzie załatać.
Choć Polska jest zdecydowanym faworytem spotkania z Gruzją i można spodziewać się, że obrońcy nie będą mieli w tym starciu zbyt dużo pracy, to jednak ewentualne urazy stoperów przed kolejnymi, bardziej wymagającymi meczami, mogą sprawić, że Adam Nawałka będzie żałował tego, że nie znalazł miejsca dla Marcina Wasilewskiego w swojej reprezentacji.
REKLAMA
Źródło: TVN24/x-news
Mecz Polska - Gruzja odbędzie się na Stadionie Narodowym w Warszawie 13 czerwca (godz. 18). Trzy dni później biało-czerwoni zmierzą się towarzysko z Grecją w Gdańsku.
Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl, "Przegląd Sportowy"
REKLAMA