El. Euro 2016: Polska - Gruzja. Ewolucja kadry trwa. Wyniki wystawiają Nawałce świetne świadectwo

Adam Nawałka prowadzi kadrę Polski od 26 października 2013 roku. W tym czasie biało-czerwoni przeszli wielką metamorfozę i zmierzają w stronę awansu na mistrzostwa Europy we Francji. Czy selekcjoner popełnia błędy? To zdarza się każdemu, jednak wyniki skutecznie go bronią.

2015-06-14, 20:30

El. Euro 2016: Polska - Gruzja. Ewolucja kadry trwa. Wyniki wystawiają Nawałce świetne świadectwo
Selekcjoner Adam Nawałka podczas meczu z Gruzją w eliminacjach do Euro 2016. Foto: PAP/Bartłomiej Zborowski

Posłuchaj

Trener reprezentacji Polski, Adam Nawałka po meczu z Gruzją o sukcesie biało-czerwonych (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Debiut Adama Nawałki w roli selekcjonera miał miejsce 15 listopada 2013 roku w meczu ze Słowacją. W pierwszych spotkaniach reprezentacja nie zachwycała, Nawałka naturalnie potrzebował czasu, by zmienić jej oblicze. Początkowo opinie dotyczące obsady kluczowego stanowiska w kadrze były podzielone. Część ekspertów, kibiców i dziennikarzy wolała szkoleniowca zagranicznego, które miałby na koncie większe sukcesy.

Największym osiągnięciem Nawałki było zdobycie mistrzostwa Polski z Wisłą Kraków w 2001 roku, od tego czasu nie udało mu się dać trofeum żadnemu klubowi, w którym pracował. Nowy selekcjoner po bardzo dobrym okresie w Górniku Zabrze miał jednak coś, czego nigdy nie można przeceniać - zaufanie prezesa PZPN Zbigniewa Bońka.

Powiązany Artykuł

Mecze towarzyskie były przydatne, ale trudno było uznać je za w pełni miarodajne - być może dobrze, ponieważ wyniki, które osiągała w nich reprezentacja, nie rzucały na kolana (0:2 ze Słowacją, 0:0 z Irlandią, 3:0 z Norwegią, 1:0 z Mołdawią, 0:1 ze Szkocją, 0:0 z Niemcami i 2:1 z Litwą). Było to jednak dopiero przygotowanie do eliminacji Euro 2016, w które Polska weszła z przytupem.

Jak wyglądał skład reprezentacji w meczu ze Słowacją?

REKLAMA

Boruc - Kosznik (Marciniak), Kamiński, Jędrzejczyk, Olkowski - Błaszczykowski, Krychowiak (Mączyński), Jodłowiec (Pazdan), Sobota (Brzyski), Mierzejewski (Robak) - Lewandowski.

W sobotnim meczu z Gruzją kibice na Stadionie Narodowym zobaczyli w grze następujące zestawienie:

Fabiański - Rybus, Pazdan (Komorowski), Szukała, Piszczek - Grosicki (Jodłowiec), Krychowiak, Mączyński, Peszko (Błaszczykowski) - Milik, Lewandowski

Zmiany widać na pierwszy rzut oka. Wiadomo, że swoją rolę odgrywają tu także kontuzje, zawieszenia, obniżki formy etc. Trzon kadry jest jednak dość oczywisty, wiadomo, że ostatnie miesiące były kapitalne dla czołowych postaci reprezentacji (Lewandowski, Glik, Krychowiak, Milik, Fabiański) i zaskakujące byłoby, gdyby tego nie wykorzystać.

Źródło: x-news

Na pewno nie można odmówić Adamowi Nawałce tego, że próbował szukać najlepszych wykonawców jego pomysłu na grę. Przez niecałe dwa lata selekcjoner powołał do reprezentacji ponad 70 zawodników. Oczywiście nie wszyscy się sprawdzili, selekcja pokazywała jednak zawodnikom, że kadra stoi przed nimi otworem, jeśli będą wystarczająco ciężko pracować. Z niektórymi powołaniami można się nie zgadzać, jednak trudno mieć do Nawałki większe pretensje o to, że nie dał komuś szansy na pokazanie się w reprezentacji.

REKLAMA

Trenerowi dostawało się wcześniej między innymi za to, że "powiela błędy Smudy", walczył o piłkarzy, którzy nie zasłużyli na specjalne traktowanie (Polanski, Boenisch) i stawia nie na tych graczy, którzy są w najlepszej formie (Mączyński w meczu ze Szkocją, Peszko w meczu z Irlandią.

Problemem krytyków jest jednak to, że... Decyzje Nawałki praktycznie w każdym przypadku się bronią. Niesmak po zakończonej klęską walce o Polanskiego czy Boenischa odszedł w cień za sprawą dobrych wyników. Z drugiej strony Nawałka widział, że środek pola potrzebuje wzmocnienia, a zawodnik Hoffenheim był w zakończonym sezonie w naprawdę dobrej formie. Podobnie jest z obsadą lewej obrony, z którą borykają się od lat kolejni selekcjonerzy. Trzeba jednak zauważyć, że ani Boenisch, ani Polanski nie byliby zbawcami tej kadry.

Wygrana z Niemcami odmieniła postrzeganie Adama Nawałki. Choć było w niej dużo szczęścia, to jednak nie można odmówić Polakom tego, że prezentowali się jak drużyna i zapisali się w historii. Dali też selekcjonerowi konflikt i zaufanie kibiców. Głosy sprzeciwu ucichły, a zamiast nich pojawiły się gratulacje.

Warto wskazać na to, że Nawałka potrafi postawić na swoim i nie ugina się pod ciężarem, który nakładają na niego media i kibice. Dlatego też można pisać o tym, że w składzie Polski będą niespodzianki. Problem pojawia się, kiedy ktoś chce wskazać je bardziej konkretnie. W meczu z Gruzją większość ekspertów spodziewała się występu od pierwszej minuty Karola Linettego, na lewym skrzydle miał też nieoczekiwanie pojawić się Michał Kucharczyk. Żaden z nich nie zagrał ani minuty w tym spotkaniu. Przewidywania sprawdziły się co do Michała Pazdana, który bardzo dobrymi ostatnimi tygodniami zasłużył na to, by znaleźć się obok Łukasza Szukały w wyjściowym składzie.

REKLAMA

Wcześniej Nawałka zaskakiwał w meczach ze Szkocją i Irlandią, kiedy na boisko wychodzili Krzysztof Mączyński i Sławomir Peszko. Zdziwienie był powszechne, jednak obaj trafiali do siatki, co samo w sobie świadczy o tym, że selekcjoner ma nosa i nie boi się ufać swojej intuicji. To także dzięki niemu powstała bardzo dobra atmosfera wokół reprezentacji, na której mecze ludzi czekają nie z obawą, ale z wielką nadzieją. Powoli wyzbywamy się kompleksów, zyskujemy pewność siebie. 

Wisienką na torcie może być w tym momencie powrót do kadry Jakuba Błaszczykowskiego. Konflikt dotyczący kapitańskiej opaski wygasa, a ugasił go zarówno sam piłkarz, który zobaczył, że kibice i koledzy z drużyny chcą go oglądać w biało-czerwonych barwach, jak i trener, mogący przekonać się, ile skrzydłowy daje zespołowi na boisku.

Selekcjoner nie bryluje w mediach, pojawia się praktycznie wyłącznie na konferencjach prasowych, jednak także tam odpowiada na pytania zwięźle i momentami powściągliwie. Skupia się na pracy i można odnieść wrażenie, że jego oddanie graniczy z obsesją. To przynosi jednak efekty.

Z 14 meczów pod wodzą Nawałki Polska wygrała 7, 5 zremisowała i tylko 2 razy schodziła z boiska pokonana. Strzeliła 28 bramek i straciła ich zaledwie 9. Czas oceny przyjdzie po zakończeniu eliminacji, kiedy wiadomo będzie, czy biało-czerwoni pojadą na wielki turniej do Francji. Wydaje się jednak, że wszystko zmierza w dobrą stronę.

REKLAMA

Źródło: x-news

Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej