Zabójstwo dziennikarza w Mławie. Zatrzymani nie usłyszeli zarzutów
Policja zwolniła z aresztu dwie osoby, zatrzymane w związku z zabójstwem dziennikarza z Mławy Łukasza Masiaka. Rzeczniczka mazowieckiej policji Alicja Śledziona powiedziała, że po przeprowadzonych przez prokuraturę czynnościach mężczyźni otrzymali status świadków. Nie postawiono im zarzutów, zostali przesłuchani i zwolnieni do domów.
2015-06-16, 11:57
Posłuchaj
Rzeczniczka mazowieckiej policji Alicja Śledziona powiedziała, że mężczyznom nie postawiono zarzutów (IAR)
Dodaj do playlisty
Policja wystosowała list gończy za podejrzanym o zabójstwo dziennikarza. To 29-letni Bartosz Nowicki. Ustalono też motyw zbrodni, ale nie można go ujawnić ze względu na dobro śledztwa. Podejrzanego szuka policja w całej Polsce. Wszelkie informacje o nim można zgłaszać pod numer 997 lub 112.
TVN24/x-news
W poniedziałek przeprowadzono sekcję zwłok mężczyzny. Jak poinformował zastępca prokuratora rejonowego w Mławie Krzysztof Molenda, ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną jego śmierci był "uraz czaszkowo-mózgowy, skutkujący ostrą niewydolnością krążeniowo-oddechową".
<<<Zabójstwo dziennikarza w Mławie. Przyczyną śmierci uraz czaszkowo-mózgowy>>>
REKLAMA
Do zabójstwa Łukasza M. doszło ok. godz. 2 w nocy z soboty na niedzielę w toalecie kręgielni w jednym z nocnych lokali w Mławie. Obaj mężczyźni - dziennikarz i poszukiwany obecnie podejrzewany o zabójstwo - spędzali w tym lokalu czas w dwóch oddzielnych grupach.
Według nieoficjalnych informacji PAP, policja zabezpieczyła m.in. zapisy monitoringu, z którego wynika, że dziennikarz wszedł do łazienki wraz z poszukiwanym obecnie mężczyzną, którego znał - natomiast z łazienki wyszedł już sam poszukiwany. Wiadomo, że to młody mężczyzna, który wcześniej trenował sztuki walki.
Wcześniej prokurator okręgowy w Płocku Waldemar Osowiecki poinformował, że w związku ze śmiercią Łukasza M. mławska Prokuratura Rejonowa prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa. Przyznał, że na obecnym etapie postępowania nie jest wykluczana żadna wersja motywu zabójstwa, w tym także dotycząca pracy dziennikarskiej Łukasza M.
"Groźby potraktowano poważnie"
- Obecnie trudno jest wskazać na jednoznaczny motyw. Każda wersja dotycząca motywu jest możliwa. Nie wykluczamy żadnej - powiedział Osowiecki. Zaznaczył, że decyzja o wszczęciu śledztwa związana jest z materiałem dowodowym zebranym na miejscu zdarzenia, w tym z oględzinami zwłok Łukasza M. Przyznał, że wstępne ustalenia wskazują, iż dziennikarz został kopnięty przez napastnika w głowę.
REKLAMA
Odnosząc się do publikacji mediów na temat wcześniejszych gróźb wobec Łukasza M. oraz jego pobicia, Alicja Śledziona podkreśliła, iż dziennikarz złożył dwa zawiadomienia, dotyczące takich zdarzeń. Przyznała, że w przypadku napadu na Łukasza M. w styczniu 2014 r. oraz przesłanego na jego adres nekrologu w grudniu 2014 r. nie udało się ustalić sprawców tych czynów. - Obie sprawy potraktowaliśmy bardzo poważnie - oświadczyła rzeczniczka mazowieckiej policji.
Dodała, że oprócz dwóch zawiadomień nie odnotowano innych zgłoszeń Łukasza M., w tym dotyczących ewentualnych gróźb karalnych. Wyjaśniła przy tym, że w pierwszym przypadku, czyli napadu, Łukasz M. wezwał na miejsce zdarzenia policję, ale oficjalne zawiadomienie w sprawie złożył dopiero po namowach funkcjonariuszy.
- Łukasz M. sygnalizował, że oba zdarzenia, ze stycznia i grudnia 2014 r., mogą mieć związek z tym, że publikował informacje, które mogły się komuś nie podobać. Jednak nie był w stanie sprecyzować, kto to mógłby być. Konkretyzował jedynie, że pisał wcześniej o wypadku drogowym na terenie Mławy. Czuł, że być może jednej ze stron tego zdarzenia coś mogło się nie spodobać w jego publikacji. Nie udało się jednak procesowo ustalić żadnej osoby związanej ze sprawą - powiedziała Śledziona.
Jak zaznaczyła, Łukasz M. zeznawał, iż nie miał żadnych wrogów ani problemów życiowych, których wynikiem mogły być napad i anonim z nekrologiem.
REKLAMA
"Powinni zapewnić bezpiecfzeństwo"
Jeszcze w niedzielę Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich zwróciło się w liście otwartym do minister spraw wewnętrznych Teresy Piotrowskiej "z kategorycznym żądaniem przeprowadzenia skutecznego śledztwa" - zarówno w sprawie zabójstwa dziennikarza, jak i "sprawiających wrażenie ewidentnych" zaniechań organów, które powinny zapewnić mu bezpieczeństwo.
"Morderstwo dziennikarza i niezdolność organów państwa do tego, by zapewnić mu elementarne bezpieczeństwo na tak podstawowym poziomie, jak ochrona jego zdrowia i życia, kładzie się cieniem na funkcjonowanie całego państwa, a odpowiedzialność za ten fakt ponosi także Pani, jako Minister Spraw Wewnętrznych" - brzmi stanowisko CMWP SDP.
Według MSW, minister Piotrowska zwróciła się do policji zarówno o informacje dotyczące podjętych działań, jak i tego, czy zachowano procedury.
IAR,PAP,kh
REKLAMA
REKLAMA