Stefan Okrzeja - męczennik socjalista
- Był nie tylko pierwszym bojowcem, który dał ofiarę życia, ale miał też poczucie, że uruchamiał coś zarówno w sensie idei, jak i organizacji – mówił o bojowniku PPS na antenie Polskiego Radia prof. Rafał Habielski. Stefan Okrzeja urodził się 135 lat temu - 3 kwietnia 1886 roku.
2020-04-03, 05:20
Posłuchaj
Z robotniczej rodziny
Ten syn robotniczego działacza sam szybko przesiąkł ideą socjalizmu. Być może wpływ na to miała sytuacja społeczna chłopaka, który po ukończeniu dwóch klas szkoły podstawowej zamiast uczyć się dalej (krótką edukację ukończył z wyróżnieniem) musiał iść do pracy.
Okrzeja został wciągnięty do Polskiej Partii Socjalistycznej. Brał udział w krwawo tłumionych demonstracjach robotniczych. W kwietniu 1904 roku członkowie partii postanowili, że na agresję carskiej administracji należy odpowiedzieć siłą. Tak powstała Organizacja Bojowa PPS, w skład której wszedł także młody Okrzeja.
Zamach na oberpolicmajstra
Celem zamachu miał być znienawidzony przez ludność Warszawy oberpolicmajster pułkownik baron Karl Nolken. - Społeczeństwo Warszawy doświadczyło okrutnych represji, często dokonywanych przez policję w momencie rozganiania demonstracji na ulicach, ale też wobec osób, które były aresztowane. PPS Organizacja Bojowa doszła do przekonania, że nie można tego zostawić bez odzewu - mówił prof. Rafał Habielski w audycji Agnieszki Steckiej z cyklu "Przed sądem".
REKLAMA
Nolken miał świadomość, że czyha na niego niebezpieczeństwo i nie pokazywał się publicznie. Dlatego Organizacja Bojowa przygotowała dwuetapowy plan zamachu: grupa Okrzei miała zaatakować posterunek policji i tym samym zmusić do pojawienia się na miejscu Nolkena. Oberpolicmajstra miał zlikwidować drugi oddział dowodzony przez późniejszego premiera Aleksandra Prystora.
- W cyrkule policjantami byli też Polacy, ginęli nasi - podkreśla drugą stronę aktu Okrzei redaktor Andrzej Sowa.
Więzień X Pawilonu
Nolkenowi udało się ujść z życiem, choć został ciężko ranny. Bomba rzucona w posterunek raniła samego Okrzeję, który stracił orientację i uciekając zabił jednego z policjantów. Mundurowi dopadli go i pobili do nieprzytomności.
Okrzeja został wtrącony do okrytego złą sławą X Pawilonu Cytadeli. Nie pomogła żarliwa obrona, której podjął się najwybitniejszy ówczesny warszawski adwokat Stanisław Patek. Na niewiele zdały się prośby o zmniejszenie wyroku wysyłane przez rodzinę Okrzei do gubernatora – dziewiętnastoletni bojowiec został skazany na śmierć.
REKLAMA
Stał się męczennikiem
- Miał pełne poczucie beznadziejności swojej sytuacji. Poza tym, jeśli wierzyć ludziom, którzy go znali, był człowiekiem niesłychanej determinacji i odwagi - wyjaśniał historyk.
Śmierć Okrzei nie poszła na marne. Z młodego spiskowca uczyniła męczennika ruchu robotniczego i sprawy niepodległościowej. Wyrok wydany na zamachowca zmobilizował społeczeństwo i dał nadzieję na walkę z caratem.
- Zamach był dowodem, że carat ma przeciwnika, który jest w stanie odpowiadać na ciosy – mówił prof. Rafał Habielski.
Posłuchaj audycji Agnieszki Steckiej z cyklu "Przed sądem" poświęconej postaci Stefana Okrzei.
bm
REKLAMA
REKLAMA