Atak maczetą na kebab w Głogowie. Właściciel przerażony: mam żonę i dziecko

Jako pierwszy o skandalicznym incydencie napisał portal MyGlogow, publikując również nagranie z całego zdarzenia. Dwóch napastników zaatakowało lokal gastronomiczny serwujący kebab w Głogowie. Jeden z nich chciał zaatakować właściciela maczetą i groził mu śmiercią. Mężczyźni zniszczyli drzwi do lokalu i wybili trzy szyby.

2025-07-30, 12:41

Atak maczetą na kebab w Głogowie. Właściciel przerażony: mam żonę i dziecko
Atak maczetą na kebab w Głogowie. Foto: Youtube screenshot/MyGlogow

Głogów. Brutalny atak na tle rasistowskim

Jak podaje Radio Wrocław, lokal od dziewięciu lat prowadzi obywatel Bangladeszu. Mężczyzna przyznał, że podobne incydenty miały miejsce w przeszłości, ale nigdy nie były tak daleko posunięte. Wyjawił, że po tym, co zaszło, boi się o swoją rodzinę. Portal MyGlogow napisał, że właściciel lokalu został również pobity. - Przyłożył mi tasak do twarzy. Mógł mnie zabić - mówił Anwar Jahid, cytowany przez MyGlogow.

Zaatakowali właściciela lokalu z kebabem

- Masakra była, ja też teraz boję się. Nigdy nic mu nie zrobiłem. On nic nie zamawiał tutaj. Dwóch ich było, ale jeden był bardzo agresywny. On pokazywał na mnie i powiedział, że mnie zabije (kill me). Ja całą noc nie spałem, bardzo boję się, mam żonę, dziecko - dodawał z kolei w rozmowie z Radiem Wrocław. Gdy na miejscu pojawiła się policja, sprawców ataku już w pobliżu nie było. Funkcjonariusze zabezpieczyli ślady i nagrania z kamer monitoringu.

Nagranie trafiło do sieci

Jedno z nagrań zostało opublikowane w serwisie YouTube przez serwis MyGlogow. Trwa blisko dwie minuty i mrozi krew w żyłach. Widać na nim przerażonego właściciela lokalu gastronomicznego, który próbuje uciekać przed napastnikiem, wyraźnie usiłującym zrobić mu krzywdę. W chwilach przerwy od rękoczynów widać, że napadnięty próbuje atakującego uspokoić. Pojawiają się też inne osoby, które wychodzą z lokalu, próbujące pomóc ofierze agresji. Po pewnym czasie jednak mężczyzna ponawia atak, tym razem z maczetą w ręku, a chwilę wcześniej na nagraniu z kamery pojawia się drugi z napastników. Właścicielowi kebabiarni znów pomagają osoby przebywające w lokalu. Wszystkim udaje się w końcu schronić w budynku. Napastnicy nie odpuszczają i zaczynają uderzać oraz kopać w szyby i drzwi.

Rasistowskie incydenty w Polsce

W tym kontekście należy podkreślić, że w ostatnim czasie mają miejsce trudne incydenty na granicach polsko-białoruskiej i polsko-niemieckiej. Wykorzystują ten fakt prawicowi politycy oraz nacjonalistyczne bojówki m.in. pod wodzą Roberta Bąkiewicza, organizując tzw. "patrole obywatelskie" i podburzając ksenofobiczne nastroje.

W sobotę 19 lipca w wielu miastach Polski odbyły się manifestacje organizowane przez Konfederację pod hasłem "Stop imigracji!". Podczas wystąpień politycy tego ugrupowania apelowali m.in. o zamknięcie Polski dla nielegalnej imigracji, akcje deportacyjne i danie żołnierzom prawa do strzelania do przekraczających wbrew prawu granice. Podczas pikiet skandowano skandaliczne, rasistowskie hasła. Na rynku w Katowicach zgromadziło się ok. 3 tys. osób, w tłumie słychać było okrzyki, takie jak: "wyp******ać z islamistami" oraz "powiesić k***ę za j***a". Biorący w nich udział - chwilę po godz. 12.00 - odpalili race. W tym samym czasie w wielu miastach zorganizowano kontrmanifestacje. Pod Rotundą w stolicy ich uczestnicy skandowali m.in.: "faszyzm to zbrodnia, migracja to nie zbrodnia".

Rzecznik rządu: każde naruszenie skierowane do prokuratury

Na temat tych bulwersujących scen wypowiedział się wówczas rzecznik rządu Adam Szłapka. "Wczorajsze marsze nie miały nic wspólnego z troską o bezpieczeństwo. To była cyniczna gra polityczna, oparta na szczuciu i podsycaniu nienawiści. Prawo do manifestowania poglądów nie daje przyzwolenia na łamanie przepisów" - napisał na platformie X. Zapowiedział, że odpowiednie służby dokładnie przeanalizują materiał z sobotnich wydarzeń. "Każde naruszenie zostanie skierowane do prokuratury" - dodał. Podkreślił, że "nasze granice są szczelne, a procedury wizowe uporządkowane i pod pełną kontrolą".

Czytaj także:

Kontrole na granicach

7 lipca Polska przywróciła tymczasowe kontrole na granicach z Niemcami i Litwą, podczas których funkcjonariusze Straży Granicznej, wspierani przez policję i żołnierzy WOT, mogą zatrzymać do wyrywkowej kontroli wytypowane pojazdy. Na granicy polsko-niemieckiej kontrole są prowadzone w 52 miejscach, a na granicy polsko-litewskiej w 13. Według rządu jest to konieczne, by zredukować niekontrolowany przepływ migrantów.

Źródła: MyGlogow.pl/YouTube/Radio Wrocław/PAP/hjzrmb/k

Polecane

Wróć do strony głównej