Zamieszki w rocznicę obalenia Bractwa Muzułmańskiego
Jedna osoba zginęła w zamieszkach na przedmieściach Kairu. Do starć doszło w drugą rocznicę obalenia przez armię władzy islamistycznego Bractwa Muzułmańskiego. Z tego powodu na ulice przedmieść egipskiej stolicy wyszli zwolennicy zdelegalizowanego Bractwa. Wcześniej przedstawiciele ugrupowania nawoływali do siedmiu dni protestów, ale wiadomo, że manifestacje nie będą liczne.
2015-07-03, 21:49
Posłuchaj
Od czasu, gdy armia odsunęła Bractwo Muzułmańskie od władzy na ulicach egipskich miast dochodzi do protestów, choć są one coraz mniej liczne. Ocenia się, że w ostatnich dwóch latach w starciach zginęło co najmniej tysiąc osób.
Zwolennicy islamistów uważają, że odsunięcie od władzy Bractwa oraz prezydenta Mohameda Mursiego było zamachem stanu. Dzisiaj prezydentem Egiptu jest autor przewrotu, ówczesny dowódca armii Abdel Fatah al-Sisi. Egipskie wojsko odzyskało stracone w czasie arabskiej wiosny uprawnienia, a krytycy nowych władz oskarżają rządzących Egiptem o deptanie wolności obywatelskich i wolności słowa.
Samo Bractwo Muzułmańskie jest zdelegalizowane, a jego liderzy siedzą w więzieniach. - Około 40 tysięcy zwolenników Bractwa Muzułmańskiego jest za kratkami. Zapadają wyroki śmierci, niekiedy masowo, co wzburza przyjaciół Egiptu i powoduje, że Kair jest na cenzurowanym prasy międzynarodowej, ale i polityków np. Stanów Zjednoczonych - podkreśla w rozmowie z Polskim Radiem były polski ambasador w Egipcie Grzegorz Dziemidowicz. Wyrok śmierci ma na koncie zarówno obalony prezydent Mursi jak i duchowny lider Bractwa Mohammad Badie. Równocześnie jednak wielu specjalistów przyznaje, że w Egipcie jest znacznie bezpieczniej niż dwa lata temu.
Powoli poprawia się też sytuacja egipskiej gospodarki, a władze rozpoczęły wielkie inwestycje, wspierane przez pieniądze z innych krajów arabskich. To właśnie bieda i ubóstwo były głównym powodem wybuchu arabskiej wiosny w Egipcie w 2011 roku, kiedy to obalono wieloletniego prezydenta Hosniego Mubaraka.
REKLAMA
IAR
REKLAMA