Europa o greckim referendum. "Grexit jest możliwy"
Grecja jest w bardzo trudnej sytuacji, wynik referendum może doprowadzić do wyjścia tego kraju ze strefy euro - przewidują unijni politycy w reakcji na odrzucenie przez Greków porozumienia z wierzycielami na dotychczasowych warunkach.
2015-07-06, 13:10
Posłuchaj
- Grecja podjęła swoją decyzję. Teraz musimy spokojnie porozmawiać o kolejnych krokach. Nie ma łatwych i szybkich rozwiązań - napisał na Twitterze szef największej frakcji w PE Europejskiej Partii Ludowej, niemiecki chadek Manfred Weber.
Jak ocenił sytuacja Grecji jest bardzo trudna. Zadeklarował, że jego partia stoi po stronie Greków, niezależnie od tego czy ich kraj jest w strefie euro, czy poza nią. Zwrócił uwagę, że UE składa się z 28 demokracji i należy brać pod uwagę interesy wszystkich.
- Europa potrzebuje zasad. W przeciwnym razie współpraca nie może funkcjonować. Jesteśmy wspólnotą solidarności, a nie sumą egoizmów narodowych - podkreślił Weber.
Szef Europejskich Konserwatystów i Reformatorów Syed Kamall porównał decyzję Greków wyrażoną w niedzielnym referendum do zerwania plastra z rany. - Przez cztery lata Europa przyklejała plaster na otwartą ranę. Grecy właśnie go zerwali - napisał w oświadczeniu.
- Jeśli Grecy chcą skorzystać z dewaluacji, aby stać się bardziej atrakcyjnym kierunkiem turystycznym i inwestycyjnym to najmniejszym złem może być wyjście ze strefy euro - wskazał Kamall.
Również lider grupy liberałów Guy Verhofstadt napisał, że odrzucenie przez Greków warunków pomocy stworzy dużą niepewność, a może nawet doprowadzić do "niepożądanego Grexitu".
- Teraz to Cipras powinien pokazać, że zależy mu pozostaniu w strefie euro - ocenił Verhofstadt. Jego zdaniem, jeśli szef greckiego rządu przedstawi wiarygodny pakiet reform, powinien otrzymać od europejskich liderów "kolejną szansę".
"Droga ku przepaści"
Referendum w niedzielę wieczorem było szeroko komentowane przez polityków w Europie. Wicekanclerz Niemiec Sigmar Gabriel powiedział dziennikowi "Tagesspiegel", że po odrzuceniu przez Greków w referendum programu pomocowego trudno mu sobie wyobrazić, aby doszło do nowych negocjacji. Ostrzegł, że rząd prowadzi kraj w kierunku beznadziejności.
- Po odrzuceniu reguł gry obowiązujących w strefie euro, czego wyrazem jest głosowanie przez większość na "nie", trudno sobie wyobrazić negocjacje o programach przewidujących pomoc idącą w miliardy euro - powiedział Gabriel.
- Cipras i jego rząd prowadzą naród grecki na ścieżkę oznaczającą gorzkie wyrzeczenia i brak nadziei - zaznaczył polityk SPD kierujący resortem gospodarki i energetyki. Premier Grecji "zniszczył ostatni most, dzięki któremu Grecja i Europe mogły jeszcze osiągnąć kompromis" - skrytykował Gabriel.
Apel o rozwagę
Prezydent Włoch Sergio Mattarella zaapelował w niedzielę do wszystkich stron o odpowiedzialność ws. Grecji, gdzie według wstępnych wyników obywatele w referendum odrzucili propozycję wierzycieli ws. pomocy zagranicznej. Z wyniku cieszy się włoska opozycja.
W wydanym oświadczeniu włoski prezydent podkreślił, że należy "z szacunkiem" przyjąć do wiadomości rezultaty greckiego referendum. Przynoszą one, dodał, nie tylko Atenom, ale całej Unii Europejskiej "nieznane dotąd scenariusze wymagające od tej pory poczucia odpowiedzialności, dalekowzroczności i strategicznej wizji".
- Ta sama wizja doprowadziła do przyjęcia przez 19 państw wspólnej waluty, wraz ze zrzeczeniem się suwerenności, postanowionym dobrowolnie i świadomie przez każdy przystępujący kraj, który wie, że każda zmiana reguł wymaga kolegialnej dyskusji na równych prawach - oświadczył Mattarella.
Położył nacisk na to, że Grecja "należy do Unii Europejskiej" i że "w stosunku do narodu tego kraju nie może zabraknąć solidarności ze strony innych narodów UE".
"Zwycięstwo demokracji"
Przywódca hiszpańskiej lewicowej partii Podemos (Możemy), która jest sojuszniczką greckiej Syrizy, ocenił po opublikowaniu wstępnych wyników niedzielnego referendum, że w Grecji "zwyciężyła demokracja".
- Dzisiaj w Grecji zwyciężyła demokracja - napisał Pablo Iglesias na Twitterze. W sobotę lider ugrupowania, które odrzuca rygorystyczną politykę oszczędności, prowadzoną przez rząd hiszpański, wzywał Greków do głosowania na "nie".
Inny przywódca Podemos, Rafael Mayoral, który przebywa w Atenach, napisał na Twitterze, że "demokracja zwyciężyła ze strachem", a naród powiedział "nie" szantażystom".
"Sytuacja się komplikuje"
REKLAMA
Minister finansów Belgii Johan Van Overtveldt w niedzielę jako jeden z pierwszych członków eurogrupy zareagował na wstępne wyniki referendum w Grecji, mówiąc, że sytuacja się skomplikuje. Ocenił jednak, że rozmowy z rządem w Atenach mogą być wkrótce wznowione.
Drzwi do wznowienia "dosłownie w najbliższych godzinach" rozmów z greckim rządem są otwarte - powiedział Overtveldt telewizji VRT.
Jego zdaniem ministrowie finansów strefy euro mogą ponownie omówić środki, które "mogłyby umieścić grecką gospodarkę na właściwym torze i dać Grekom perspektywę na przyszłość".
Efekt domina?
Rosyjscy komentatorzy chwalą stanowczość Greków. W programach informacyjnych i publicystycznych rosyjskiej telewizji można usłyszeć, że Grecja jest pierwszym z krajów południowej Europy, który sprzeciwił się bankierom i eurokratom z Niemiec i Francji. Wypowiadają się też politycy. - Wynik greckiego referendum nie oznacza automatycznego wyjścia Grecji ze strefy euro, ale jest to krok w tym kierunku. Unię Europejską czeka terapia wstrząsowa - powiedział w niedzielę rosyjski wiceminister rozwoju gospodarczego Aleksiej Lichaczow.
- Możliwość wyjścia Grecji ze strefy euro to swego rodzaju terapia wstrząsowa dla UE, a z całą pewnością terapia wstrząsowa dla unii walutowej - powiedział Lichaczow.
Zdaniem wiceministra na krótka metą spadnie w tej sytuacji kurs euro do dolara, ale potem "w perspektywie średniookresowej, jeśli UE wyciągnie właściwe wnioski, to moim zdaniem nastąpi pewne uzdrowienie strefy euro" - dodał Lichaczow, cytowany przez agencję TASS.
Gdyby doszło jednak do wyjścia Grecji z unii walutowej, to zdaniem wiceministra możliwe są dwa scenariusze. Jeśli UE zdoła uzdrowić strefę euro, to może to być dla niej nawet "dodatkowy impuls do rozwoju".
Drugi scenariusz "znacznie mniej prawdopodobny, to taki, że Grecja swym wyjściem ze strefy euro uruchomi efekt domina. Teoretycznie jest to możliwe, że kilka innych krajów pójdzie za jej przykładem" - uważa Lichaczow. To zaś miałoby trudne konsekwencje dla UE "jako dla suwerena i dla euro, jako drugiej najważniejszej waluty na świecie". Lichaczow sądzie też, że wyjście Grecji ze strefy euro oznaczałoby spadek wartości aktywów i inwestycji oraz atrakcyjności tego kraju. - A ponadto Grecy z pewnością staliby się bardziej aktywni w negocjacjach z Rosją na temat całego szeregu projektów, którymi jesteśmy wspólnie zainteresowani - dodał Lichaczow.
Grecja w niedzielnym referendum powiedziała "nie" dalszym oszczędnościom. W głosowaniu zwyciężyli przeciwnicy reform proponowanych przez międzynarodowe instytucje. Było ich 61,3 procent. Dalszych poświęceń na proponowanych przez wierzycieli warunkach chciało 38,7 procent głosujących. Frekwencja wyniosła 62,5 procent. Takie wyniki przedstawiła aktualizowana w czasie zliczania głosów strona internetowa greckiego ministerstwa spraw wewnętrznych. Odsetek uwzględnionych głosów osiągnął na niej 100 procent.
IAR, PAP, bk
REKLAMA