Dramatyczna sytuacja finansowa samorządów. Niektóre na skraju bankructwa

Wzrost zadłużenia jednostek samorządu terytorialnego w 2014 r. był ponad trzykrotnie większy niż w 2013 roku. – To zawalenie się finansów samorządów, sytuacja finansów samorządów jest dramatyczna – uważa Arkadiusz Czartoryski, poseł PiS.

2015-07-22, 15:36

Dramatyczna sytuacja finansowa samorządów. Niektóre na skraju bankructwa
Samorządy utoną w długach?. Foto: Pixabay

Według danych regionalnych izb obrachunkowych, dług jednostek samorządu terytorialnego w 2014 roku wyniósł 72,1 mld zł. Oznacza to w ciągu roku wzrost o około 3 mld zł (4,3 proc.).

Najbardziej zadłużone gminy i miasta na prawach powiatów

W skali kraju zadłużenie samorządów stanowi nieco ponad 37 proc. ich dochodów. Największy dług łączny zanotowano na koniec ubiegłego roku w gminach (ponad 26 mld 436 mln zł) i miastach na prawach powiatu (26 mld 408 mln zł).

72 proc. długów wobec banków

Zadłużenie samorządów na szczeblu województw wyniosło niespełna 7,3 mld zł; powiatów ponad 5,9 mld zł, a Warszawy 6 mld 37 mln. Ponad 72 proc. całego długu samorządów to zobowiązania wobec banków.

Mamy zawalenie się finansów samorządów

Zdaniem Arkadiusza Czartoryskiego, wzrost zadłużenia jednostek samorządu terytorialnego w 2014 r. był ponad trzykrotnie większy niż w 2013 roku.

REKLAMA

Samorządy zadłużają się w parabankach

– To zawalenie się finansów samorządów, sytuacja jest dramatyczna – uważa Arkadiusz Czartoryski.

W jego opinii jednostki samorządu terytorialnego nie mają wiarygodności w bankach i sięgają po pieniądze do parabanków, by pokryć bieżące wydatki. Wcześniej nie mieliśmy do czynienia z taką sytuacją.

PO: wszystko jest pod kontrolą

Innego zdania jest Waldy Dzikowski, poseł PO, który zauważa, że ponad 80 proc. gmin mieści się w indywidualnych wskaźnikach bezpieczeństwa. W jego opinii problem nadmiernego zadłużenia ma kilkanaście gmin.

– Kondycja finansowa samorządów jest naprawdę dobra. Wspomniane 3 mld zł to często jest kontrolowany dług – uważa Waldy Dzikowski.

REKLAMA

Niektóre samorządy są bankrutami

Halina Rozpondek, posłanka PO, podkreśla, że regionalne izby obrachunkowe są jedynym organem nadzoru finansowego nad jednostkami samorządu i na każdym finansowym etapie (uchwały finansowe, budżet, wykonanie budżety, zmiany w nim) izby są informowane.

– Dlaczego dochodzi do takich sytuacji, jak w Ostrowicach w woj. zachodniopomorskim, gdzie jest 345 proc. zadłużenia w stosunku do budżetu? Jakie regionalne izby obrachunkowe mają możliwości skutecznego wpływania na samorządy? – pyta Halina Rozpondek.

Zdaniem Stefana Strzałkowskiego, posła PiS, Ostrowice są bankrutem. Przygotowywany jest kolejny program naprawczy, ponieważ pierwszy kompletnie się nie sprawdził.

– Uważam, że będzie konieczność połączenia gmin, trwa tam batalia, do której gminy Ostrowice będą przyłączone – twierdzi.

REKLAMA

Strzałkowski dodaje, że przypadków gmin w bardzo złej kondycji finansowej będzie coraz więcej.

Gminy obwarzankowe są jak pasożyty

Arkadiusz Czartoryski dodaje, że ze sprawozdania regionalnych izb obrachunkowych widać, że samorządy mają poważny problem ustrojowo-ekonomiczny.

– Mamy bardzo niekorzystną sytuację. Najwyższe dochody w przeliczeniu na jednego mieszkańca mają powiaty i gminy, które są położone wokół dużych miast. Dochody gmin z tytułu udziałów w PIT i CIT w przeliczeniu na mieszkańca są największe w gminach obwarzankowych. Różnica w stosunku do pozostałych jest ogromna. Z kolei gminy o powiaty obwarzankowe mają najniższe wydatki inwestycyjne w przeliczeniu na mieszkańca – zauważa Czartoryski.

 Jego zdaniem to sytuacja niedobra, bo miasta nie mają możliwości pozyskiwania inwestorów ze względu na brak terytorium, ale mają bardzo poważne wydatki, by zapewnić usługi kulturalne, sportowe czy edukacyjne. Muszą budować i utrzymywać kina, szkoły, stadiony. Korzystają z tego mieszkańcy gmin obwarzankowych. To sytuacja ogromnej niesprawiedliwości, bo ludzie mieszkający w gminach obwarzankowych korzystają z kosztochłonnych inwestycji w miastach, przejadają pieniądze, nie inwestują.

REKLAMA

– To poważne wyzwanie dla parlamentu, bo będą rosły konflikty o zmianę granic, podział dochodów i dopłacanie do biletów w kinach, teatrach czy w aquaparkach, które są położone na terenach miast – podkreśla Arkadiusz Czartoryski.

Bartosz Dyląg

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej